Recenzja gry: „Gran Turismo 7”
Raj dla maniaka automobilizmu.
Raj dla maniaka automobilizmu.
Jednym z najwspanialszych przeżyć, jakich można doświadczyć w grach wideo, jest poczucie obezwładnienia światem. Jego ogromem, rozmachem wizji twórców, oryginalnością.
„Lust From Beyond: M Edition” według twórców jest inspirowane Lovecraftem, Gigerem i Beksińskim i – to widać – są na to amatorzy.
To wciąż te same, godne polecenia, znakomite gry.
Od debiutu PlayStation 5 ponad rok temu nie było gry stworzonej z takim rozmachem i tak dojrzale wykorzystującej technologiczne możliwości najnowszej konsoli Sony.
Autorskie podsumowanie 2021 roku na rynku gier.
Rzecz dzieje się na pirackich wyspach pustoszonych przez magiczną plagę Czarnej Mgły i zrodzone w niej upiory.
Atutami „Komornika” są ilustracje i prowokacyjne epizody.
To największa niespodzianka roku.
Podobieństwo tytułu „Back 4 Blood” do słynnej gry sieciowej „Left 4 Dead” (2008 r.), w której zespół czworga graczy stawiał czoło hordom zombie, nie jest przypadkowe.
Obudzić się w hiperwieżowcu na Woli, w Warszawie z XXII w. i przekonać się, że 14-metrowe mikroapartamenty nie stały się obowiązującym standardem – co za ulga!
Już Agatha Christie wiedziała, że nie ma lepszego miejsca na scenerię wyrafinowanych seryjnych zbrodni niż odcięta od świata wyspa.
W zależności od punktu widzenia „Humankind” to szklanka do połowy pełna.
Gra skrzy się dowcipnymi dialogami, bawi piętrowymi aluzjami, zaskakuje, trzyma tempo. Schafer znów w formie.
Rzadkiej urody gra obyczajowa o szukaniu swego miejsca w świecie.
Miłośnicy takich wyzwań będą zachwyceni.
Bohater, wkraczając w portal, przenosi się dwa tysiące lat wstecz, pół roku po spaleniu przez Nerona Rzymu.
Koloryt całej grze nadaje właściwy lokalnej kulturze liryzm złamany nostalgią.
Potyczki z wszelkim złem tego świata z czasem zaczynają nużyć.
Zawężone pole widzenia i silne poczucie uczestnictwa podbijają puls.