"Jagodowe noce" ("My Blueberry Nights") - film w reżyserii Wong Kar-Waia, według scenariusza Wong Kar-Waia i Lawrence'a Blocka, w którym gra i śpiewa Norah Jones, warto zobaczyć w ramach rozgrzewki przed wyjazdem do Nowego Jorku. Rzecz zaczyna się i kończy w NYC, ale tym knajpianym, bez biurowców, pustym i nasączonym kolorami. To zapewne jedno z jego oblicz.
Elizabeth (Norah Jones) wolno przemierza tunele dni. W Nowym Jorku zaprzyjaźnia się z Jeremym, barmanem, któremu klienci, ofiary nieszczęśliwej miłości, przynoszą klucze - przepustki do mieszkań. Trzyma je w słoiczku na barze. Czasem zostają odebrane po kilku dniach, tygodniach, czasem nigdy. Nie może ich wyrzucić, żeby drzwi nie zamknęły się na zawsze. "My Blueberry Nights" to historia dziewczyny, której klucze trafiły do słoiczka na barze. Elizabeth bierze nowy kurs, oddala się do NYC, w którym czai się zbyt wiele wspomnień. Podczas jednego ze spotkań Jeremy mówi jej: "Na zakończenie każdej nocy sernik i jabłecznik są wyprzedane. Ciasta brzoskwiniowe i czekoladowe są niemal wyprzedane. Ciasto jagodowe zawsze pozostaje nietknięte". Gdy Liz pyta, co z tym ciastem nie tak, on odpowiada: "Nic. To ludzie dokonują wyboru, nie możesz winić ciasta. Po prostu nikt go nie chce". Wtedy Elizabeth prosi o kawałek jagodowego, z lodami, po czym rusza w podróż. Liczy mile, jakie dzielą ją od Nowego Jorku: dzień pierwszy - 1120, dzień sto osiemdziesiąty piąty - 3906, dzień dwieście pięćdziesiąty pierwszy - 5603.
W podróży czasem daje się oszukać, ale zawsze przez kogoś, kto - jak ona - nie chciał być sam. Po trzystu dniach poszukiwań wraca do Nowego Jorku. Przychodzi do knajpy Jeremy'ego po najlepsze ciasto w mieście. Nie potrzebuje już swoich kluczy ze słoiczka. „Właściwie nie było tak ciężko przekroczyć tę ulicę. Wszystko zależy od tego, kto czeka po drugiej stronie". Ulicy, czy kuli ziemskiej...