Recenzja filmu: „Agent szczęścia (Agent of Happiness)”, reż. Arun Bhattarai, Dorottya Zurbó

Film ma uniwersalny charakter, skłania do refleksji na temat ludzkich nadziei, celów, życiowej strategii.

Wskaźnik szczęścia krajowego brutto (GNH) wymyślił były król Bhutanu Dźigme Senge Wangćuk w 1972 r. Od tamtej pory w tym małym azjatyckim kraju ustala się na jego podstawie politykę mającą na celu osiągnięcie harmonijnej równowagi między dobrobytem materialnym a duchowymi, emocjonalnymi i kulturowymi potrzebami społeczeństwa. W 2023 r. wedle oficjalnych statystyk już ponad 90 proc. obywateli zadeklarowało, że czuje się szczęśliwe. Jak wygląda sytuacja naprawdę, postanowili sprawdzić autorzy przebojowego dokumentu „Agent szczęścia” poświęconego dwóm ankieterom dokonującym badań terenowych na zlecenie rządu.

Agent szczęścia (Agent of Happiness), reż. Arun Bhattarai, Dorottya Zurbó, prod. Bhutan, Węgry, 94 min, w kinach