Inspiracją dla filmu „Pod wulkanem” była notatka prasowa w niemieckim tygodniku „Der Spiegel” o Ukraińcach, których wybuch wojny zaskoczył na Teneryfie. Złość i poczucie bezradności wobec rosyjskiej agresji zostały przez twórców potraktowane jako punkt wyjścia do analizy stanów emocjonalnych bliskich sobie ludzi w jednej chwili wytrąconych z dotychczasowych ról. Ich powrót do Kijowa jest niemożliwy. Z turystów nagle stają się uchodźcami. Czteroosobowa patchworkowa rodzina musi się zmierzyć z poczuciem winy, chaosem. Malarsko komponowane przez Nikitę Kuzmienko ujęcia uważnie rejestrują błahą codzienność: powrót z lotniska, oczekiwanie na decyzję w sprawie hotelu, kłótnie przy stoliku z Rosjanami, wycieczkę pod wulkan Teide itd. W istocie chodzi o narastające napięcie między bohaterami prowadzące do głębokiego, nieuchronnego kryzysu. Film śledzi drobne i wielkie pęknięcia składające się na wielopoziomową panoramę życia w stanie permanentnego zawieszenia (zagrożenia) i stawia pytania o tożsamość. Do jakiego świata się wtedy przynależy? Czym jest kobiecość, jak się zmienia męskość?
Pod wulkanem, reż. Damian Kocur, prod. Polska, 110 min