Film

Piękne żarcie

Recenzja filmu: „Bulion i inne namiętności”, reż. Tran Anh Hung

„Bulion i inne namiętności”, reż. Tran Anh Hung „Bulion i inne namiętności”, reż. Tran Anh Hung materiały prasowe
Tu jedzenie ma pieścić zmysły, kusić, uwodzić, pod tym względem to film niezwykle sensualny, choć z pewnością nie każdy bezrefleksyjnie podda się temu urokowi.

To film dla ludzi o mocnych żołądkach – piszą czasami krytycy o horrorach. Lecz także w tym przypadku publiczności należy się podobne ostrzeżenie, choć związane raczej z nieludzką wręcz obfitością pokazywanych na ekranie dań. W recenzjach „Bulionu…” wraca określenie food porn, jak rzadko zasłużone – choć wydarzenia toczą się u schyłku XIX w., to film czasów Instagramu, pięknie fotografowanych, kuszących, wykwintnych, podlewanych winem rubinowo mieniącym się w kieliszkach rozświetlanych promieniami słońca. Jedzenie i jego przygotowywanie – nawet w większym stopniu niż spożywanie – są tu głównymi bohaterami. Spychają w cień ludzi: wybitnego szefa kuchni Dodina Bouffanta (Benoît Magimel) i pracującą dla niego utalentowaną kucharkę Eugénie (Juliette Binoche), którzy na francuskiej prowincji wyczarowują bajeczne dania i raczą nimi swoich przyjaciół. Oboje łączy jednak coś więcej niż kulinarna pasja: kochają się, potrzebują, żyją razem, a jednocześnie osobno.

Bulion i inne namiętności, reż. Tran Anh Hung, prod. Francja, 134 min

Polityka 36.2024 (3479) z dnia 27.08.2024; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Piękne żarcie"
Reklama