Film

Za garść ziemniaków

Recenzja filmu: „Bękart”, reż. Nikolaj Arcel

„Bękart”, reż. Nikolaj Arcel „Bękart”, reż. Nikolaj Arcel Henrik Ohsten
„Bękart” zaskakująco dobrze rymuje się z „Kosem” Pawła Maślony, w podobny sposób splatającym kino historyczne z opowieścią o uporze, desperacji i zemście.

Po 25 latach służby wojskowej kapitan Ludvig Kahlen postanawia założyć osadę i hodować ziemniaki – w połowie XVIII w. wciąż będące w jego rodzinnej Danii rzadkością. Celem weterana nie są wyłącznie agrarne eksperymenty: jeśli odniesie sukces, może liczyć na tytuł szlachecki i nadane przez króla prawo własności ziemi. Na przeszkodzie staje jednak lokalny możnowładca, równie ambitny, co okrutny, a konflikt interesów szybko zmienia się w wymianę coraz bardziej brutalnych ciosów. „Bękart”, również dzięki świetnej, skupionej, w przeważającej części milczącej kreacji Madsa Mikkelsena, może sprawiać wrażenie klasycznego westernu, tyle że w skandynawskiej odmianie, z akcją rozgrywającą się na smaganych wiatrem wrzosowiskach.

Bękart (Bastarden), reż. Nikolaj Arcel, prod. Dania, Szwecja, Niemcy, 127 min

Polityka 12.2024 (3456) z dnia 12.03.2024; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Za garść ziemniaków"
Reklama