Film

Poniżej poziomu bohatera

Recenzja filmu: „Raport Pileckiego”, reż. Krzysztof Łukaszewicz

„Raport Pileckiego”, reż. Krzysztof Łukaszewicz „Raport Pileckiego”, reż. Krzysztof Łukaszewicz Krzysztof Wiktor
Ostateczną ocenę podwyższa waga tematu, ale wybierając się do kina, proszę pamiętać, że to jeszcze nie jest ten film, na który bohater formatu Pileckiego zasłużył.

Film o Witoldzie Pileckim trafił na ekrany kin po kilku latach produkcji i niezliczonych problemach – zmiana na stanowisku reżysera i przepisanie scenariusza wymusiły nakręcenie części materiału od nowa, pod koniec prac nad filmem zmarł producent Włodzimierz Niderhaus, długo trwały również spory z twórcą pierwotnej wersji Leszkiem Wosiewiczem, którego nazwisko w napisach ostatecznie się nie pojawia. Burzliwy okres produkcji bez wątpienia odcisnął się znacząco na gotowym filmie: mimo pokaźnego budżetu (niektóre źródła mówiły nawet o 40 mln zł – pisali o tym Violetta Krasnowska i Artur Zaborski w tekście pt: Podległe kino niepodległe) i zaangażowania do roli reżysera Krzysztofa Łukaszewicza, doświadczonego w pracy nad kinem wojennym, „Raport Pileckiego” przypomina raczej hagiograficzną czytankę zaadaptowaną na potrzeby Teatru Telewizji. Fabuła rozpoczyna się w chwili aresztowania rotmistrza przez bezpiekę, a podczas sadystycznego przesłuchania Pilecki opowiada o roli, jaką pełnił w czasie wojny: od kampanii wrześniowej, poprzez pobyt w Auschwitz, po udział w powstaniu warszawskim.

Raport Pileckiego, reż. Krzysztof Łukaszewicz, prod. Polska, 118 min

Polityka 37.2023 (3430) z dnia 05.09.2023; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Poniżej poziomu bohatera"
Reklama