Mieszanka firmowa
Recenzja serialu: „Czarne lustro 6”, reż. Charlie Brooker i Annabel Jones
Cztery lata czekaliśmy na szósty sezon serialowego fenomenu – antologii eksplorującej nasze strachy związane z nowymi technologiami opanowującymi świat i przejmującymi nasze życie, która swoje początki ma w brytyjskim Channel 4 w 2011 r. Serial Charliego Brookera i Annabel Jones miał odcinki genialne i przeciętne, zmieniał konwencje i ton, ale z grubsza trzymał się przewodniego tematu. W najnowszym, pięcioodcinkowym sezonie, widać zmęczenie autorów i chęć zejścia z utartych ścieżek – najwięcej jest tu klasycznego horroru („Mazey Day”, „Demon 79”), do tego trochę kpiny z dzisiejszej fascynacji gatunkiem true crime („Loch Henry”) i żarty z wszechobecności, potęgi (oraz cięcia kosztów) serwisów streamingowych, takich jak Netflix, producent kolejnych sezonów „Czarnego lustra”.
Czarne lustro 6 (Black Mirror 6), autorzy serii: Charlie Brooker i Annabel Jones, 5 odc., Netflix