Komercyjny sukces poprzednich odcinków przygód jedenastoosobowej szajki złodziei, dowodzonej przez przystojniaka George’a Clooneya, skłonił reżysera Stevena Soderbergha do nakręcenia kolejnego, trzeciego już filmu o ich perypetiach.
Atrakcją „Ocean’s Thirteen” jest gościnny występ Ala Pacino w roli czarnego charakteru – właściciela kasyna w Las Vegas, który w niecny sposób oszukał jednego z członków gangu. Przyjaciele poszkodowanego (odchorowującego zdradę w szpitalu psychiatrycznym) postanawiają zemścić się na nieuczciwym graczu i pozbawić go nie tylko dochodowego interesu, ale też imponującej kolekcji diamentów, chluby jego życia.
Szybkie tempo akcji uniemożliwia chwilami połapanie się w gąszczu wielu prowadzonych równocześnie intryg i hazardowych zagrywek. Zwłaszcza że fabuła obfituje w retrospekcje i pętle czasowe, co wymaga dodatkowej uwagi. Niewątpliwie zaletą filmu jest możliwość podziwiania luksusowych wnętrz i przede wszystkim sprawności fizycznej czołówki hollywoodzkich aktorów, m.in. Matta Damona, Brada Pitta oraz Andy'ego Garcii.
Soderbergh trwoni po raz kolejny swój talent na błahą, hollywoodzką opowiastkę z supergwiazdorską obsadą, którą równie dobrze mógłby wyreżyserować ktoś inny. Ale dzięki temu pewnie już w przyszłym sezonie zobaczymy jakąś niszową, superambitną produkcję sygnowaną jego nazwiskiem, która zachwyci krytyków, lecz na którą pies z kulawą nogą nie pójdzie.