Mało śmieszne polskie komedie, które mimo to bawią naszą publiczność, mogą świadczyć o przemożnej potrzebie wprawienia się w dobry nastrój, bo czasy mamy takie, jakie mamy – nieciekawe. W „Masz ci los!” (nieco zręczniej niż w „Niebezpiecznych dżentelmenach”) autorzy odwołują się do poczucia absurdu Polaków, którym nieobca jest twórczość braci Coen, a nawet Gombrowicza. Jest mroczno, ale bez przesady. Pomysłowość i spryt łasych na pieniądze żałobników, co to pod przykrywką katolickiej pobożności, uświęconych więzów rodzinnych oraz innych tradycyjnych wartości ukrywają i tak widoczną głupotę – nie zna granic. Punkt wyjścia – pogrzeb nielubianej głowy rodu, pochowanej razem z kuponem trafionej szóstki w totka – też rozpala wyobraźnię.
Masz ci los!, reż. Mateusz Głowacki, prod. Polska, 100 min