Film

W brzuchu wieloryba

Recenzja filmu: „Orzeł. Ostatni patrol”, reż. Jacek Bławut

„Orzeł. Ostatni patrol”, reż. Jacek Bławut „Orzeł. Ostatni patrol”, reż. Jacek Bławut Dariusz Minkiewicz
W filmie Bławuta chodzi o szaleństwo ginących ludzi. W pełni świadomych, co ich czeka i na co zostali skazani.

To druga fabuła o jednym z dwóch najnowocześniejszych polskich okrętów podwodnych z czasu drugiej wojny światowej (zbudowanego ze składek społeczeństwa), po „Orle” (1958 r.) Leonarda Buczkowskiego. Tamten film koncentrował się na epizodzie z września 1939 r. i nie był specjalnie wierny faktom historycznym, chociaż udało się w nim uchwycić ciekawe portrety psychologiczne dowódcy kapitana Jana Grudzińskiego granego przez Wieńczysława Glińskiego i mata Rokosza (Bronisław Pawlik). Nowa wersja pomija epizod internowania w Tallinie, przechodząc od razu do owianego tajemnicą końcowego akordu. Wiosną 1940 r. załoga otrzymała zadanie zniszczenia niemieckiego konwoju na Morzu Północnym. Misji nie udało się wykonać. „Orzeł. Ostatni patrol” przedstawia prawdopodobną wersję okoliczności, które doprowadziły do katastrofy.

Orzeł. Ostatni patrol, reż. Jacek Bławut, prod. Polska, 104 min

Polityka 42.2022 (3385) z dnia 11.10.2022; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "W brzuchu wieloryba"
Reklama