Pierwszy anglojęzyczny film Kornéla Mundruczó („Biały Bóg”, „Księżyc Jowisza”) mierzy się z żałobą po utracie nowo narodzonego dziecka i tematem rozpadu rodziny. Dla tych, co widzieli wybitną inscenizację „Cząstek kobiety” w TR Warszawa, również w reżyserii Węgra, przeniesiony w amerykańskie realia dramat okaże się sporym zaskoczeniem. Punkt wyjścia jest identyczny. Narodziny, nagła śmierć, a potem lawina mniej lub bardziej (nie)spodziewanych zdarzeń. Spektakl nie miał właściwie słabych stron, a jego feministyczny wydźwięk wpisany w tragikomiczny kontekst rozbrajał aktualne, polityczne spory. Ekranizacji bliżej niestety do ambitnej telenoweli. Filmowe „Cząstki kobiety” też krążą wokół odzyskiwania duchowej równowagi przez bohaterkę przyzwoicie graną przez Vanessę Kirby.
Cząstki kobiety, reż. Kornél Mundruczó, prod. Kanada, USA, Węgry, 126 min, Netflix