Rzadko zdarza się film, który tak doskonale wpisywałby się w aktualne społeczne i polityczne nastroje, a jednocześnie unikał doraźnej publicystyki i dramatycznych wykrzykników. Eliza Hittman skupia się zamiast tego na intymnym portrecie swojej bohaterki, 17-letniej Autumn (fenomenalny debiut Sidney Flanigan), która chce usunąć nieplanowaną ciążę. W rodzinnym stanie potrzebowałaby zgody opiekunów, w sekrecie przed rodzicami musi więc jechać na zabieg do Nowego Jorku. Podróż, którą odbędzie jedynie w towarzystwie kuzynki Skylar (Talia Ryder), okaże się nie tylko wyzwaniem, lecz również aktem niezwykłej odwagi, krokiem do samostanowienia w świecie absurdalnych zasad i toksycznej męskości. Bo „Nigdy, rzadko, czasami, zawsze” nie jest wyłącznie głosem w dyskusji o prawie do aborcji na życzenie.
Nigdy, rzadko, czasami, zawsze, (Never Rarely Sometimes Always), reż. Eliza Hittman, prod. USA, Wielka Brytania, 101 min, iTunes, Chili, Canal Plus