Niby nic odkrywczego, ale dużo dobrego w pamięci zostaje.
Historię nastoletniego chłopca przygotowującego się do zmiany płci i odrzuconego z tego powodu przez ojca należałoby polecić w pierwszej kolejności wszystkim naszym ciemnogrodzkim przeciwnikom ruchu LGBT. Jeśli nawet ciężko by im było przełknąć ten delikatny obraz, to po jego obejrzeniu przynajmniej może odeszłaby im ochota do mówienia o „nie ludziach” w stosunku do czujących inaczej. „Lola” nie jest filmem edukacyjnym ani ideologicznie skrzywionym. Odzwierciedla co prawda nietypową sytuację, lecz odwołuje się do czystych emocji, podąża za głosem serca i dobrze ilustruje cierpienie człowieka pragnącego być sobą pomimo twardych granic wyznaczonych przez biologię.
Lola, reż. Laurent Micheli, prod. Belgia, Francja, 90 min
Polityka
26.2020
(3267) z dnia 23.06.2020;
Afisz. Premiery;
s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Rany i więzi"