Film

Superkobieco

Recenzja filmu: „Kapitan Marvel”, reż. Anna Boden, Ryan Fleck

Kadr z filmu „Kapitan Marvel” Kadr z filmu „Kapitan Marvel” mat. pr.
„Kapitan Marvel” to pierwsza z trzech planowanych w tej chwili przez studio filmowe produkcji. Oby w kolejnych miała szansę wykorzystać w końcu w pełni swoje superkobiece supermoce, bo na razie niestety nic takiego nie miało miejsca.

Film jest w porządku. Jest czasem zabawny, czasem nostalgiczny, kiedy trzeba, wyraźnie prokobiecy. Jednak w tym wypadku to trochę za mało i trochę w zbyt stonowanej formie, bo chodzi o pierwszą superprodukcję Studia Marvel, w której główną bohaterką jest kobieta, i o pierwszy film, który dla Marvela mogła napisać i wyreżyserować kobieta (Anna Boden współpracowała z Ryanem Fleckiem). Studio, które w dziesięć lat stworzyło 20 produkcji poświęconych innym męskim superbohaterom, mogło przez ten czas wymyślić coś mocniejszego.

Brie Larson gra Vers, żołnierza kosmicznej grupy do zadań specjalnych, kierowanej na obcej planecie przez superinteligencję. Słyszy od niej często, że dopóki nie wyłączy emocji, nie będzie umiała dobrze się bić i nie wykorzysta w pełni swoich tajemniczych supermocy. W jej snach jednak cały czas pojawiają się wspomnienia z innego życia i innego miejsca, które nabiorą sensu, gdy przez przypadek wyląduje w połowie lat 90. na planecie C-53, czyli na Ziemi. Okaże się, że Vers wcześniej miała tu trudne, przemocowe dzieciństwo, a jako młoda kobieta nie mogła liczyć na awans w zdominowanym przez mężczyzn lotnictwie, więc testowała tylko supernowoczesne i niestabilne technicznie odrzutowce. Siłę i odwagę, które będą jej potrzebne, by zmierzyć się z przeszłością i stać się Kapitan Marvel, pomogą jej odkryć naukowiec dr Wendy Lawson (Annette Being) i agent specjalny Nick Fury (Samuel L. Jackson). A także rudy kot Goose kradnący Larson i Jacksonowi absolutnie wszystkie wspólne sceny w tym filmie.

Sporo miejsca poświęcono właśnie kontaktom z postaciami drugoplanowymi, przez co sama Kapitan wydaje się pasywna i niepewna. „Kapitan Marvel” to jednak dopiero pierwsza z trzech planowanych w tej chwili przez studio filmowe produkcji, która dotyczy tylko jej superbohaterskich początków. Oby w kolejnych miała szansę trochę więcej powalczyć i wykorzystać w końcu w pełni swoje moce.

Kapitan Marvel (Captain Marvel), reż. Anna Boden, Ryan Fleck, prod. USA 2018, 124 min

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Trump bierze Biały Dom, u Harris nastroje minorowe. Dlaczego cud się nie zdarzył?

Donald Trump ponownie zostanie prezydentem USA, wygrał we wszystkich stanach swingujących. Republikanie przejmą poza tym większość w Senacie. Co zadecydowało o takim wyniku wyborów?

Tomasz Zalewski z Waszyngtonu
06.11.2024
Reklama