Film

Trzy godziny

Recenzja filmu: „Suspiria”, reż. Luca Guadagnino

Susie (Dakota Johnson w środku) tańczy z zespołem układ „Volk”. Susie (Dakota Johnson w środku) tańczy z zespołem układ „Volk”. Alessio Bolzoni/Amazon Studios / Kino Świat
Nic tu nie współgra, i trudno usprawiedliwić te prawie trzy godziny w kinie tylko tym, że 14-letni przyszły reżyser przed dekadami zachwycił się horrorem Argento i po latach zapragnął się podzielić swoimi uczuciami z widzami.

Reżyser klimatycznych, delikatnych „Tamtych dni, tamtych nocy” zrealizował nową wersję krwawego, brutalnego i dość prostego włoskiego horroru Dario Argento z lat 70. o szkole baletowej, prowadzonej w NRD przez czarownice. Wyszło dziełko przeintelektualizowane i dość pretensjonalne, z tylko jedną naprawdę straszną sceną. Zresztą zajawioną w zwiastunie: tancerka Olga (Elena Fokina) pod wpływem czaru zostaje oślepiona i zamknięta w lustrzanej sali. Kiedy piętro wyżej tańczy protagonistka Susie (Dakota Johnson), ciało Olgi łamie się i nienaturalnie skręca tak, że staje się posiniaczoną kulą, którą na srebrne mięsne haki nabijają po zajęciach satanistyczne pedagożki baletu…

Luca Guadagnino niestety nie poprzestał na wątku starcia między czarownicami a Susie, naiwną wychowanką mennonickiej komuny w Ohio, zaniepokojoną znikaniem innych tancerek. Sama szkoła staje się w tym przegadanym filmie dodatkowo nieudaną i niejasną metaforą Niemiec nieradzących sobie z powojenną traumą. Budynek znajduje się oczywiście tuż przy murze berlińskim, ale przebijają się również nawiązania do ataków terrorystycznych Grupy Baader-Meinhof i, co jest już mocno kontrowersyjnym zabiegiem, do poczucia winy ocalałych z Holokaustu. Tajemnice szkoły oraz losy zaginionej w czasie wojny żony chce w tym filmie odkryć emerytowany psychiatra dr Josef Klemperer. Jego nazwisko jest aluzją do Victora Klemperera, niemieckiego naukowca żydowskiego pochodzenia, którego notatki są ważnym świadectwem obyczajowości obywateli Trzeciej Rzeszy. Filmowy Klemperer studiuje m.in. enigmatyczne notatki zaginionej tancerki o „Trzech matkach. Trzech bogach. Trzech diabłach”, a ponieważ Guadagnino unika prostych rozwiązań, to tę rolę powierzył Tildzie Swinton, postarzonej przy pomocy lateksowej siateczki zmarszczek. Nie ma dobrego wyjaśnienia, dlaczego Swinton wzięła tę rolę, choć gra równocześnie kierowniczkę szkoły Madame Blanc. Nic tu nie współgra, i trudno usprawiedliwić te prawie trzy godziny w kinie tylko tym, że 14-letni przyszły reżyser przed dekadami zachwycił się horrorem Argento i po latach zapragnął się podzielić swoimi uczuciami z widzami.

Suspiria, reż. Luca Guadagnino, prod. Włochy, USA, 152 min

Polityka 44.2018 (3184) z dnia 29.10.2018; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzy godziny"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną