Twórczość Yorgosa Lanthimosa („Lobster”, „Alpy”, „Kieł”), jednego z najbardziej wyrazistych autorów współczesnego kina, budzi skrajne emocje. Aktorzy niewyrażający żadnych – poza obojętnością – uczuć upodabniają się w filmach Greka do żałosnych figur z teatru absurdu i tak też się zachowują.
Nie inaczej sprawy się mają w „Zabiciu świętego jelenia”, szokującym horrorze podszywającym się pod klasyczny dramat zemsty. Spirala samospełniających się przepowiedni, niepokojące przemiany tożsamości, dziwna organizacja rzeczywistości, gęstniejąca atmosfera przemocy eksplodująca w makabrycznym finale – jednoczesna ostrość i niejasność scen – wywołują nastrój niesamowitości, prawie jak u Lyncha. Nienaturalne wydają się słowa i gesty, przede wszystkim napięte powiązania między parą głównych bohaterów: szanowanym kardiochirurgiem (Colin Farrell) i cierpiącym na zaburzenia nerwowe nastolatkiem (Barry Keoghan).
Zabicie świętego jelenia (The Killing of a Sacred Deer), reż. Yorgos Lanthimos, prod. Irlandia, Wielka Brytania 2017, 121 min