Film

Pora dreszczy

Recenzja filmu: „Czerwony kapitan”, reż. Michal Kollár

Maciej Stuhr i Marian Geisberg jako dobry i zły glina Maciej Stuhr i Marian Geisberg jako dobry i zły glina materiały prasowe
Akcja filmu toczy się tuż przed rozpadem Czechosłowacji w upalne lato 1992 r.

W słowackim kryminale „Czerwony kapitan” (zrealizowanym na podstawie bestsellerowej powieści Dominika Dána) Maciej Stuhr – ostatnio gwiazda popularnych komedii romantycznych – zaprezentował się w odmiennej roli. Gra ambitnego detektywa, byłego esztebeka (pracownika Służby Bezpieczeństwa), zatrudnionego po aksamitnej rewolucji w bratysławskim wydziale zabójstw. Lojalny, inteligentny, dość przystojny bohater ma też swoje ciemne strony: zaniedbuje żonę, dużo pije, łatwo daje się sprowokować, czego konsekwencją są ciągłe siniaki i zadrapania na jego twarzy. Akcja filmu toczy się tuż przed rozpadem Czechosłowacji w upalne lato 1992 r. – w czasach kryzysu gospodarczego, rozprzężenia więzi społecznych, amorfizmu etycznego i wszechobecnego strachu. Dawne służby robią wszystko, by nie stracić wpływów. Wielki niepokój wywołują afery teczkowe. Mnożą się szantaże, prowokacje, na jaw zaczynają wychodzić zamiatane pod dywan zbrodnie, popełniane m.in. w środowisku duchownych. Gdy na miejskim cmentarzu zostają przypadkowo odnalezione zwłoki kościelnego z wyraźnymi śladami tortur (gwóźdź wbity w czaszkę, połamane kości), detektyw grany przez Stuhra podejmuje decyzję o natychmiastowym wszczęciu śledztwa. Jego koledzy nie są tym zachwyceni, wspiera go jedynie doświadczony i przeklinający jak szewc partner, na którym nie zawsze może polegać.

Kryminały Dominika Dána (pod tym pseudonimem kryje się czynny policjant i konsultant słowackiego ministerstwa spraw wewnętrznych) dawno przekroczyły granicę społecznie zaangażowanych powieści policyjnych. Jego „Czerwony kapitan”, utrzymany w mrocznym, brutalnym stylu z domieszką czarnego humoru, to doskonała kombinacja ironii, demaskatorskiej pasji i wysokoprocentowego napięcia. Gorzej z filmem. Niedoświadczony reżyser, wzorujący się na amerykańskim kinie klasy B, nie zapanował nad wielowątkową, skomplikowaną konstrukcją fabularną książki. Stuhr natomiast może uznać swoją rolę za jedną z ciekawszych w dorobku.

Czerwony kapitan, reż. Michal Kollár, prod. Słowacja, Czechy, Polska, 115 min

Polityka 35.2016 (3074) z dnia 23.08.2016; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Pora dreszczy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną