Chciał zostać Matissem krawiectwa. Rozmowa stanowiła dla niego torturę. Nie interesował się ludźmi. „Kocham ciała. Dusze przebywają gdzie indziej” – powtarzał swoim kochankom. Nocne kluby, narkotyki, seksualne orgie w barokowej oprawie. Na tym koncentruje uwagę reżyser Bertrand Bonello („Pornograf”). Opis dekadencji nie jest jednak odważny. Bonello nie interesują ani narodziny potęgi imperium YSL, ani terminowanie nastoletniego Saint Laurenta u Christiana Diora. O sześciotygodniowej służbie w czasie wojny w Algierii i leczeniu wstrząsami elektrycznymi w szpitalu psychiatrycznym w Val de Grace ledwie napomina.
Najwięcej uwagi poświęca barwnemu romansowi z Jacquesem de Bascherem. Ich namiętny, burzliwy związek trwał niecałe trzy lata – niewiele w porównaniu z 50-letnim stażem z biznesmenem Pierrem Bergerem, życiowym partnerem YSL. Pod wpływem znajomości z Bascherem słynny projektant zaczyna nadużywać alkoholu, eksperymentuje z LSD, marihuaną, kokainą.
Saint Laurent, reż. Bertrand Bonello, prod. Francja, 135 min