Do jak podłych czynów jest w stanie posunąć się niewierzący w skuteczność działań policji, zdesperowany ojciec, któremu uprowadzono sześcioletnią córkę? W hollywoodzkim thrillerze „Labirynt” Denisa Villeneuve’a ten powracający temat obiera kierunek ciężkiego, piwnicznego horroru z religijno-psychoanalitycznym tłem, któremu patronują „Milczenie owiec” i „Psychoza”. Rosnące napięcie film zawdzięcza pojedynkowi dwóch wyrazistych osobowości aktorskich. Jake Gyllenhaal („Tajemnica Brokeback Mountain”, „Jarhead”) wciela się w enigmatyczną postać zmęczonego detektywa z mroczną przeszłością. Jego zachowaniem, nie zawsze logicznym i konsekwentnym, rządzi obsesja i upór. Na drugim biegunie mamy postać agresywnego ojca zajmującego się hobbystycznie myślistwem oraz gromadzeniem w domowych kazamatach sprzętu umożliwiającego przetrwanie na wypadek kataklizmu. Jego niezrównoważony charakter podkreśla nerwowa gra Hugh Jackmana („Nędznicy”), który może spodziewać się za nią nominacji do Oscara. Z mnogości wątków nie wyłania się pasjonująca, szokująco oryginalna historia, ale poczucia zmarnowanego czasu nie ma.
Labirynt, reż. Denis Villeneuve, prod. USA, 153 min