Film

Nudna dekadencja

Dorian Gray, reż. Oliver Parker, Wielka Brytania 2009, 112 minut

 

Kolejna ekranizacja „Portretu Doriana Graya” Oscara Wilde’a z 1890 r. ma być horrorem gotyckim (podtytuł brzmi: „wiecznie młody, wiecznie przeklęty”). Londyn malowniczej epoki wiktoriańskiej. Przybywa tu z prowincji piękny i niewinny chłopiec Dorian Gray (Ben Barnes, faktycznie piękny chłopiec), aby objąć schedę po zmarłym, nienawidzącym wnuka dziadku i wejść do towarzystwa. Jego preceptorem w szkole życia staje się dandys Henry Wotton (Colin Firth z image’em à la piąty muszkieter), który uczy go, że życie polega na folgowaniu swoim zachciankom. Uczeń szybko przegania mistrza, nurzając się w występnych rozkoszach, tracąc niewinność i niszcząc kochających go ludzi. A wszystko to bez najmniejszych oznak zmęczenia czy starzenia, bo te w tajemniczy sposób bierze na siebie jego portret. Film Parkera miał, zdaje się, powtórzyć niedawny sukces osadzonej w realiach tej samej epoki ekranizacji przygód Sherlocka Holmesa. Zabrakło jednak tamtego luzu i dystansu: bohaterów do siebie, a twórców do dzieła. W dodatku autorzy filmu, licząc na masową widownię, rozpustne i występne życie Doriana, te wszystkie orgie, walki i morderstwa, pokazali w sposób zabawnie zawoalowany i pruderyjny. „Nudna ta dekadencja” – skomentował ktoś wychodzący z seansu. Nudna, nieatrakcyjna ani dla samego bohatera, ani dla twórców filmu, a na końcu, w jakże słuszny sposób, ukarana i potępiona.

Aneta Kyzioł

Polityka 40.2010 (2776) z dnia 02.10.2010; Kultura; s. 76
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Ile tak naprawdę zarabiają pisarze? „Anonimowego Szweda łatwiej sprzedać niż Polaka”

Żeby żyć w Polsce z pisania, pisarz i pisarka muszą być jak gwiazdy rocka. Zaistnieć, ruszyć w trasę, ściągać tłumy. Nie zaszkodzi stypendium. Albo etat.

Justyna Sobolewska, Aleksandra Żelazińska
13.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną