Kultura

Pociąg do wolności

Literatura erotyczna kobiet wciąż łamie tabu. To nie tylko seks, ale i menopauza

W powieści July wszyscy o wszystkim sobie opowiadają, o każdej fantazji. W powieści July wszyscy o wszystkim sobie opowiadają, o każdej fantazji. Basia Dziedzic
Książka Eriki Jong „Strach przed lataniem” dała głos kobiecej seksualności. Pół wieku później Miranda July w powieści „Na czworakach” rozbija kolejne tabu – wokół menopauzy.
materiały prasowe

Samolot ze 117 psychoanalitykami wyleciał do Wiednia i tak zaczęły się przygody Isadory, bohaterki „Strachu przed lataniem”, książki, która sprzedała się w milionach egzemplarzy na całym świecie i rozpoczęła drugą falę feminizmu. „Mam ochotę przepowiedzieć tej książce, że wejdzie do historii literatury, że z jej powodu kobiety odnajdą własny głos i dadzą nam wspaniałe sagi o seksie, radości i przygodzie” – napisał Henry Miller. I nie pomylił się. Nie wszyscy byli zachwyceni: Paul Theroux nazwał bohaterkę „sromem gigantem”. Tymczasem Isadora odkrywa, że seks jest w głowie. „Dlatego poradniki to bujda, uczą ludzi, jak pieprzyć się z wykorzystaniem miednicy, a nie za pomocą głów”. A najważniejsza jest fantazja.

Erica Jong, autorka tej książki, stała się gwiazdą seksu, uwielbianą przez kobiety i nachodzoną przez mężczyzn. Po „Strach przed lataniem” sięgały nawet osoby, które zazwyczaj niczego nie czytały. Fala gigantycznej popularności przygniotła autorkę – pisze o tym nieco gorzko jej córka w przedmowie do nowego polskiego wydania, przekładu Anny Dzierzgowskiej (wyd. Relacja). „Martwiłam się, że napiszą mi »wyjebany zamek« na grobie” – pisała Jong. To określenie to teoria i marzenie Isadory o wielkiej namiętności, w której ubrania same spadają z kochanków, języki plączą się w zespoleniu, a seks jest kosmiczny.

„Dopóki kobiety nie zaczęły pisać książek, wybrzmiewał głos tylko jednej strony. Na przestrzeni dziejów książki pisane były spermą, nie krwią miesięczną” – czytamy u Jong. Jeszcze do niedawna literatura erotyczna (i nie tylko ona) była domeną mężczyzn. D.H. Lawrence gorszył erotycznymi opisami miłości Lady Chatterley i leśniczego, Sade dręczył i ćwiczył swoją Justynę, Bataille podglądał Madame Edwardę, Nabokov unieśmiertelnił nieletnią Lolitę, a Portnoy u Rotha, jak pamięta kilka pokoleń czytelników, przeżywał męki niezaspokojonej żądzy.

Polityka 4.2025 (3499) z dnia 21.01.2025; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Pociąg do wolności"
Reklama