Kultura

„Polityka” przypomina największe skandale w kulturze w 2024 r. Od Strzępki do Maszy

Monika Strzępka Monika Strzępka Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Przypominamy dziewięć skandali, które poruszyły środowiska kultury w 2024 r. Od odwołania Moniki Strzępki po afery z Maszą Potocką i KPO.

1. Pożegnanie Strzępki

Tegoroczną, dziesiątą edycję organizowanego przez Instytut Teatralny Konkursu Fotografii Teatralnej w kategorii Teatralne Zdjęcie Sezonu wygrało ujęcie Karoliny Jóźwiak zrobione w grudniu 2023 r. pt. „Monika Strzępka w dniu odwołanej premiery »Heks«”. „Strzępka nie wie, że jest fotografowana. Zamiast wymyślnej stylizacji nosi dres. (...) Ciężko oparta o balustradę spogląda w dół, na pustą scenę, jak generał w dniu klęski na pobojowisko. Nie trzeba słów, by poczuć bezmiar jej osamotnienia i pojąć dramatyzm sytuacji. Takie ujęcia często zyskują status ikonicznych” – opisywała kadr członkini jury Małgorzata Piekutowa.

Odwołanie premiery „Heks” było bezpośrednią przyczyną odwołania Strzępki z funkcji dyrektorki Teatru Dramatycznego w Warszawie. Ratusz jako powód wskazał „nierealizowanie zapisów umowy określającej warunki organizacyjno-finansowe działalności instytucji kultury i programu działania teatru”.

Wydarzenia te były ostatnimi akordami burzliwej, półtorarocznej dyrekcji, której inaugurację uwieczniły zdjęcia ze Strzępką w białej sukni, pląsającą w pochodzie „bachantek” przed Pałacem Kultury i Nauki z rzeźbą Wilgotnej Pani – cekinowej waginy autorstwa Iwony Demko. Następnie była – wygrana – walka w sądzie, gdy ówczesny, pisowski wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł uznał, że koncepcja programowa Strzępki była niezgodna z wytycznymi konkursowymi, więc nie powinna była zwyciężyć. Później – zwolnienia pracowników, których teatr po przekazaniu przez miastoTeatrowi Żydowskiemu jednej z jego scen, Teatru Na Woli, miał zbyt wielu na swoje obecne potrzeby i możliwości finansowe i z których część oskarżała dyrektorkę o mobbing; zła atmosfera, rzucanie rolami przez aktorów i aktorki. W końcu – rozwiązanie kobiecego kolektywu, z którym Strzępka szła po władzę w Dramatycznym, odwołanie premiery w jej reżyserii, podanie się do dymisji, wycofanie tego podania i ostateczne odwołanie 5 stycznia 2024 r.

Czytaj też: Co będzie grane (wystawiane, czytane) w 2025 roku

2. Marcin Kącki gate

Tego samego 5 stycznia 2024 r. w „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst reportera Marcina Kąckiego „Moje dziennikarstwo, alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”, poprzedzony chórem zachwytów redaktorów „Wyborczej”. Następnego dnia na Facebooku pojawił się wpis Karoliny Rogaskiej, dziennikarki „Newsweeka”, która opisała napaść seksualną, jakiej dopuścił się wobec niej Kącki. „Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście, dlaczego nie napisałeś wprost, co zrobiłeś mi i innym dziewczynom?” – pisała Rogaska.

Instytut Reportażu tego samego dnia przyznał, że kilka tygodni wcześniej dowiedział się o sprawie i odsunął reportera od pracy ze studentkami. „Gazeta Wyborcza” oświadczyła, że tekst opublikowano bez wiedzy o tym, że Kącki został oskarżony przez Rogaską, i że został zawieszony przez Polską Szkołę Reportażu. Nie wiedzieli, że ta „spowiedź” wyprzedza oskarżenia i miała być próbą usprawiedliwienia się reportera. Tekst został zdjęty z sieci, a naczelni przeprosili za opublikowanie go: „Zdajemy sobie sprawę – niestety po czasie – że ta publikacja wyrządziła krzywdę osobom, które bez własnej woli stały się jej bohaterkami”.

3. Azja zaszkodziła

Pod koniec lutego po 28 latach sprawowania funkcji prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich reżyser Jacek Bromski niespodziewanie zrezygnował ze stanowiska, nie wytrzymując ciśnienia pomówień i plotek na swój temat. Zarzucano mu m.in. pobieranie dwóch pensji, lobbing, oddelegowanie kierowcy SFP wyłącznie na użytek jego żony, finansowanie rodzinnych wycieczek z kasy stowarzyszenia (ulubiona destynacja: Azja) i szereg innych nadużyć potwierdzonych później przez urzędników prowadzących audyty i kontrole.

Mimo to na walnym zjeździe SFP 22 czerwca Bromski ponownie kandydował na prezesa. Przegrał niewielką liczbą głosów. Nowym szefem SFP został scenarzysta Grzegorz Łoszewski. Wydarzeniu towarzyszył środowiskowy wstrząs wywołany publicznym ujawnieniem obciążających okoliczności sprawowania przez Bromskiego władzy, ocenianych przez niego pogardliwie „donosami tzw. sygnalistów”. Pod koniec grudnia w liście otwartym do członków SFP były prezes ostrzega, że cała ta afera jest nic niewarta, a jej prawdziwym celem jest odebranie SFP licencji na zbiorowy zarząd prawami autorskimi SFP-ZAPA – źródła gigantycznych przychodów tej organizacji (w samym 2023 r. chodzi o kwotę 275 mln zł) i oddanie pola platformom streamingowym, niepłacącym tantiem.

4. Konflikt w Filharmonii Lubelskiej

Trwa już od dobrych paru lat, a w ostatnim roku jeszcze się zaognił. Wojciech Rodek, jeden z lepszych dyrygentów średniego pokolenia, półtora roku temu został dyscyplinarnie zwolniony ze stanowiska dyrektora artystycznego przez p.o. dyrektorki naczelnej Zuzannę Dziedzic, którą zresztą sam wcześniej ściągnął do Lublina. W kwietniu 2024 r. sąd pracy przywrócił dyrygenta, tymczasem nowym dyrektorem naczelnym z konkursu został mało komu znany Dominik Mielko. Po tym, jak Rodek po powrocie wyraził się krytycznie o poziomie orkiestry (który spadł, gdy nie miała szefa artystycznego), pół zespołu się na niego obraziło, oskarżając o działanie na szkodę instytucji. Do dziś Rodek jest odsunięty od dyrygowania, zwłaszcza że okazał się niewygodny dla kolejnej koncepcji popieranej przez marszałka PiS: chciał prowadzić orkiestrę filharmoniczną na dobrym poziomie, tymczasem pojawił się pomysł ze strony Kamili Lendzion, ambitnej dyrektorki Teatru Muzycznego w Lublinie, by przekształcić teatr w operę, włączyć w nią również orkiestrę Filharmonii Lubelskiej, a wszystko przenieść do podlegającego również marszałkowi Centrum Spotkania Kultur (w którym zresztą przez osiem lat pisowskiej smuty nie działo się nic).

Na szczęście dzięki ujawnieniu nagrania ze spotkania dyrektorki Teatru Muzycznego ze związkowcami udało się zażegnać grożącą likwidację filharmonii, która w tym roku ukończyła 80 lat. Jednak kryzys trwa, a to tylko jeden z aspektów trudnej sytuacji instytucji kulturalnych w mieście pod dwuwładzą PO (prezydent) i PiS (marszałek), które za kilka lat ma zostać Europejską Stolicą Kultury.

Czytaj też: 10 najciekawszych wydarzeń roku w świecie sztuki

5. Masza Story

To historia w trzech aktach.

Akt I. Lipiec 2024. Po wieloletnim procesie krakowski sąd przyznaje, że Lidia Krawczyk padła ofiarą mobbingu, pracując w Bunkrze Sztuki. Dyrektorką była wówczas Maria (powszechnie zwana „Maszą”) Potocka. Wyrok bolesny, ale wszyscy są przekonani, że nic on nie zmieni. Potocka uchodzi bowiem za osobę w Krakowie „niezatapialną”; przez ponad dwie dekady kierowała Bunkrem Sztuki, a blisko 15 lat – Muzeum Sztuki Nowoczesnej, którym miała rządzić jeszcze do 2031 r. A jednak prezydent miasta „w trosce o dobre imię instytucji” uruchamia procedurę odwoławczą.

Akt II. 86 znanych osób ze świata sztuki publikuje list otwarty w obronie Potockiej. Wśród sygnatariuszy są przeważnie nestorzy kultury, m.in. Andrzej Mleczko, Anda Rottenberg, Krystyna Janda, Krystian Lupa. Szybko i w kontrze powstaje list przeciwników. Tym razem podpisuje go 415 osób, głównie ze średniego pokolenia, wśród nich m.in. laureaci Paszportów POLITYKI Sylwia Chutnik, Jacek Dehnel, Daniel Rycharski, ale także Wilhelm Sasnal. Na gali wręczenia nagród Nike publicznie broni Potockiej Adam Michnik, co wywołuje sporą konsternację wśród zebranych. Rodzi się iście hamletowski dylemat: czy ważniejsze kompetencje i zasługi, czy moralność i etyka? Prezydent Krakowa nie ma wątpliwości – na początku listopada dymisjonuje Potocką.

Akt III. Druga połowa listopada. Maria Potocka zaskakuje uczestników prestiżowego krakowskiego kongresu „Open Eyes Economy Summit”. Wspólnie z artystą wizualnym Robertem Kuśmirowskim prezentują w holu festiwalu performance, w którym zdymisjonowana dyrektorka przeobraża się w Żyda. Interpretacyjnym spekulacjom nie ma końca.

Epilog. Dopiero nastąpi, albowiem bohaterka skandalu postanowiła nadal i do końca walczyć o swoje dobre imię.

Performance Maszy Potockiej w KrakowieLovekraków.pl/•Performance Maszy Potockiej w Krakowie

6. Wygenerowany problem

W październiku, na fali popularności dyskusji o sztucznej inteligencji, lokalne Off Radio Kraków postanowiło w miejscu żywych prowadzących umieścić na antenie chatboty. Reakcje były raczej negatywne i skupiały się na wypychaniu z zawodu żywych ludzi. Oliwy do ognia dolał kolejny pomysł: by jedna z wirtualnych prowadzących, Emi, przeprowadziła na antenie wywiad z nieżyjącą Wisławą Szymborską. Słowa noblistki wypowiadała głosem naśladującym jej głos sztuczna inteligencja, a pytania dotyczyły m.in. tegorocznego Nobla dla Han Kang oraz twórczości Olgi Tokarczuk. Rozmowa została przeprowadzona za zgodą Fundacji Wisławy Szymborskiej, na efekcie końcowym nie zostawiono jednak suchej nitki. Pojawiły się nawet prawne zastrzeżenia co do tej formy wywiadu.

Redaktor naczelny Polskiego Radia Kraków Marcin Pulit ogłosił koniec – jak to nazwał – „eksperymentu”. I zapowiedział – także na łamach „Polityki" – zabieganie o młode audytorium w inny sposób. Z udziałem żywych ludzi – rekrutowanych właśnie studentów.

7. Rozwód z Rozwód

30 października rozpoczęła się seria tajemniczych wydarzeń przypominających zakulisową wojnę między Polskim Instytutem Sztuki Filmowej a ministerstwem kultury. Rzekomo dobrowolna rezygnacja Karoliny Rozwód ze stanowiska szefowej PISF (z powodów osobistych) okazała się dymisją wymuszoną przez ministrę Hannę Wróblewską. Zdaniem Rozwód bezpośrednią przyczyną jej odwołania był konflikt między nią a protegowaną ministerstwa, wicedyrektorką PISF Kamilą Dorbach, którą Rozwód chciała zwolnić po tym, jak ta miała zataić zaginięcie dokumentów dotyczących rozliczenia finansowego byłego dyrektora PISF Radosława Śmigulskiego. Natomiast z komunikatów prasowych ministerstwa wynikało, iż Rozwód zwolniono, gdyż podpisała umowę i zrobiła szybki przelew dla Aurum Film, produkującego „Ministrantów” w reżyserii Piotra Domalewskiego – podmiotu, który jest częścią toczącego się postępowania prokuratury. Według ministerstwa oznacza to złamanie ustawy o finansach publicznych.

Konsekwencją było zawiadomienie do prokuratury w sprawie działań na szkodę instytutu. Termin nowego konkursu na dyrektora PISF nie został jeszcze ogłoszony. W wyniku zamieszania niektóre programy operacyjne na 2025 r. nie są procedowane.

Czytaj też: Ministra kultury dla „Polityki”. Zostało nam trochę pułapek po rządach PiS i Glińskiego

8. Camerimage: kłopoty wizerunkowe

W listopadzie w centrum zainteresowania środowiska filmowego znalazł się Marek Żydowicz, założyciel i dyrektor festiwalu Camerimage. Nie chodziło jednak o pochwały pod adresem imprezy, cenionej w Hollywood za dostrzeganie roli autorów zdjęć filmowych. W poprzedzającym festiwal liście opublikowanym na łamach „Cinematography World” Żydowicz, nawiązując do apelu o lepszy dostęp do festiwalowej selekcji dla kobiet operatorek, pozwolił sobie na wyjątkowo niefortunną uwagę: „Czy możemy poświęcać pracę artystów o wyjątkowych osiągnięciach, by stworzyć przestrzeń dla przeciętnych produkcji?”. Wywołało to protesty m.in. członkiń Women in Cinematography, oskarżających Żydowicza o seksizm.

Dyrektor bronił się, tłumacząc, że jego słowa zostały źle zinterpretowane. Reputację Camerimage nadszarpnęły jednak z pewnością komentarze branżowe oraz odwołanie przyjazdu do Torunia przez reżysera Steve’a McQueena, który miał odebrać na miejscu nagrodę specjalną. Przyjechała za to, zgodnie z planem, Cate Blanchett, przewodnicząca tegorocznego jury, które wyraziło poparcie dla Żydowicza. Ten z kolei zadeklarował politykę większej inkluzywności.

Nie był to jednak szczęśliwy rok dla toruńskiej imprezy. Podczas tej samej edycji głośno komentowano jeszcze jeden incydent: pokaz filmu „Rust”, który zasłynął w ponury sposób – to na jego planie Alec Baldwin przypadkowo zastrzelił operatorkę Halynę Hutchins. Premierę festiwalową poświęcono pamięci zmarłej, pojawiły się jednak protesty przeciwko takiej formie upamiętnienia. Jakby tego było mało, niedługo przed imprezą Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wstrzymało przyznaną przez Piotra Glińskiego wielomilionową dotację na drugi etap prac przy budowie Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage.

9. KPO – dobro czy zło?

Sytuacja była rzeczywiście trudna, bo w krótkim czasie należało przeprowadzić wszystkie procedury pozwalające na rozdysponowanie ponad 100 mln, jakie z Krajowego Programu Odbudowy przypadły kulturze. Niestety, wypadło to słabo. Zdaniem obserwatorów błędem był już sam wybór operatora całego przedsięwzięcia. Zadanie to powierzono bowiem Narodowemu Instytutowi Muzyki i Tańca, instytucji wprawdzie mającej doświadczenie w procedurach prowadzenia i oceny aplikacji, ale w o wiele mniejszej skali. A tym razem należało rozpatrzeć 8 tys. wniosków.

Starający się o dotacje narzekali praktycznie na wszystko: niejasne wymogi, skomplikowane formularze, nietransparentne procedury, błędy w ocenach wniosków, a w końcu także na przedłużający się dramatycznie proces zawierania umów i realizacji wypłat. Ta pierwsza tak duża i ważna operacja dystrybucji środków publicznych na działania kultury okazała się poważną wpadką wizerunkową kierownictwa resortu. Nic dziwnego, że pojawiły się głosy wzywające do dymisji. Na razie jedyną osobą, która poniosła karę za bałagan, stała się, odwołana ze stanowiska w pierwszy dzień po Bożym Narodzeniu, szefowa Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca Paulina Lis-Sołoducha.

Przygotowali: Bartek Chaciński, Aneta Kyzioł, Piotr Sarzyński, Justyna Sobolewska, Dorota Szwarcman, Janusz Wróblewski

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego świat się tak nagle popsuł? Układ sił wyraźnie się zmienia. Prof. Andrzej Leder dla „Polityki”

Andrzej Leder, filozof kultury, psychoterapeuta, o tym, dlaczego Zachód traci znaczenie, jak może wyglądać nieliberalny świat, i gdzie w tym wszystkim jest Polska.

Jakub Majmurek
23.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną