Kultura

Czas inceli

Światowi mizogini idą po władzę? „Wojna z kobietami wchodzi w nową fazę”

Laura Bates Laura Bates Jay Williams/Camerapress / Forum
Narracja, którą przyswoili, jest podszyta obawą, że jeśli kobiety się wzmocnią, mężczyźni na tym stracą. A strach jest skutecznym motywatorem – mówi Laura Bates, autorka książki „O mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet”.
materiały prasowe

MICHAŁ R. WIŚNIEWSKI: – Czy po wyborach w USA kobiety obudziły się w innym świecie?
LAURA BATES: – Myślę, że dotyczy to ludzi na całym świecie. Chodzi o precedens kulturowy: zbiorową normalizację i legitymizację mizoginii. Istniała przed wyborami, ale wyniki amerykańskich wyborów dały jej sygnał do jawności, wyjścia z cienia. Widzimy to wyraźnie w manosferze, czyli na forach dla mężczyzn nienawidzących kobiet. Świętują wybór Trumpa, czują się bezkarni. To efekt domina.

Czyli to wojna z kobietami?
Wojna z kobietami toczy się od bardzo dawna. Wybory ją zintensyfikowały, dla wielu kobiet to była kwestia życia lub śmierci – umierają choćby z powodu zakazu aborcji. Oddanie głosu na Trumpa to wysłanie komunikatu, że kogoś to nie obchodzi. Nie bez znaczenia jest też fakt, że jego przeciwniczką była kobieta, w dodatku o innym kolorze skóry. Trump trzykrotnie kandydował w wyborach i jedyny raz przegrał z białym mężczyzną. Ale myślę, że to część szerszego, globalnego trendu, eskalacji prześladowań na całym świecie. Kobiety w Afganistanie mają całkowity zakaz wstępu do przestrzeni publicznej, do edukacji. Kobiety w Sudanie i innych strefach konfliktu doświadczają gwałtów, używanych jako broń na wojnie. Kobiety w Iranie są zabijane przez władze za to, że ośmieliły się protestować. To przerażający obraz.

Czy ta polityczna mizoginia jest narzędziem, czy celem samym w sobie?
Zarówno jednym, jak i drugim. To skuteczne narzędzie dla polityków, wybierają je bardzo świadomie. W czasie pierwszej kampanii wyborczej Trumpa Steve Bannon aktywnie zabiegał o głosy inceli. Politycy sięgający po te internetowe ideologie mogą liczyć na głosy. I myślę też, że jest to cel końcowy. Są grupy ludzi, dla których idealny świat to taki, w którym mężczyźni mają kontrolę i podejmują decyzje, a kobiety siedzą w domu i wychowują dzieci.

Polityka 51.2024 (3494) z dnia 10.12.2024; Kultura; s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Czas inceli"
Reklama