Camerimage: nowa afera. Premiera „Rust” to hołd czy żerowanie na tragedii zmarłej operatorki?
Trzy lata po tragicznej śmierci Halyny Hutchins, ukraińskiej autorki zdjęć filmowych, festiwal EnergaCamerimage uhonorował jej pamięć, urządzając światową premierę westernu „Rust”. Według organizatorów wydarzenie w Toruniu miało zwrócić uwagę na jej pracę, docenić wkład artystyczny 42-letniej artystki, która zginęła w trakcie realizacji tego filmu.
Halyna Hutchins była cenioną operatorką m.in. filmów „Archenemy” (2020), „Blindfire” (2020) i „Darlin” (2019). Pośmiertnie przyznano jej honorowe członkostwo w American Society of Cinematographers. Ponadto American Film Institut ufundował niedawno stypendium jej imienia dla wyróżniających się młodych twórców. Hutchins już na wczesnym etapie produkcji „Rust” przekonywała reżysera Joela Souzę, że ich film powinien być zaprezentowany właśnie na EnergaCamerimage, gdyż jako jeden z niewielu festiwali docenia wagę i wizualną wartość obrazu.
Odmiennego zdania są jej bliscy. Olga Solovey i Anatolii Androsovych, rodzice Hutchins, oraz jej siostra Svetlana Zemko odmówili przyjazdu do Torunia, gdyż, jak poinformowała reprezentująca ich prawniczka Gloria Allred, postrzegali premierę jako okazję do wykorzystania jej śmierci do celów komercyjnych.
Czytaj też: Święto kina czy seksizmu? Wpadka dyrektora Camerimage podzieliła gwiazdy
Niefortunny strzał Baldwina
Tragedia miała miejsce na ranczu pod Santa Fe 21 października 2021 r. Aktor Alec Baldwin, grający siwowłosego zawadiakę, miał przećwiczyć scenę, w której jego postać otwiera ogień do stróżów prawa.