Święto kina czy seksizmu? Wpadka dyrektora Camerimage podzieliła gwiazdy, ale Cate Blanchett nie zawiodła
Międzynarodowy Festiwal Filmowy EnergaCAMERIMAGE w Toruniu to największe w Polsce i prawdopodobnie także na świecie wydarzenie poświęcone sztuce operatorskiej, a także innym aspektom wizualnym kina. Od ponad trzech dekad promuje wysokiej jakości kino artystyczne oraz wyjątkowo atrakcyjnie tytuły łączące ambicję z rozrywką, zawsze ze szczególnym uwzględnieniem roli autorów zdjęć. Festiwal jest też ulubieńcem Hollywood, które traktuje EnergaCAMERIMAGE jako poligon doświadczalny do Oscarów. Wygrani stają się niemal automatycznie faworytami do nominacji w kategorii najlepsze zdjęcia, a często również w kategorii najlepszy film.
Plejada gwiazd
EnergaCAMERIMAGE słynie również z tego, że uczestniczą w nim gorące nazwiska ze światowej czołówki. Tegorocznym gościem honorowym będzie Cate Blanchett („Tár”, „Elizabeth”, „Babel” „Aviator”, „Blue Jasmine”). Wybitna australijska aktorka zgodziła się przewodniczyć jury konkursu głównego oraz otworzy wystawę „Manifesto” w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu”. To niezwykła trzynastoekranowa instalacja wideo autorstwa Juliana Rosefeldta, wybitnego niemieckiego artysty, w której główną rolę gra Cate Blanchett. Poruszające, a zarazem humorystyczne spojrzenie na najważniejsze manifesty artystyczne i filozoficzne XX w.
Filmy oceniać będą razem z nią m.in. producentka Anna Higgs („20 000 dni na ziemi”), kostiumografka Sandy Powell („Carol”, „Daleko od nieba”), operatorzy: Rodrigo Prieto (bliski współpracownik Martina Scorsese i Alejandro Gonzáleza Iñárritu), Łukasz Żal („Zimna wojna”) i Jolanta Dylewska („Pokot”, „Tulpan”). To oni wyłonią najlepszych i wskażą wyjątkowe dokonania w wizualnym opowiadaniu historii.
Czytaj też: Jesse Eisenberg, gwiazdor „Prawdziwego bólu”: Chciałbym w Polsce poczuć się jak u siebie
Nagrodę specjalną otrzyma m.in. Nathan Crowley, uznany scenograf, którego prace można podziwiać w „Incepcji” i „Dunkierce”. Wyjątkową nagrodę za całokształt twórczości odbierze Ed Lachman, ceniony operator, który pracował przy „Carol” oraz „Tár”. Do Torunia przyjedzie włoski reżyser Gianfranco Rosi, by odebrać nagrodę za wybitne osiągnięcia w filmie dokumentalnym za swoje zaangażowanie w przedstawianiu trudnych tematów społecznych. Pojawi się również Hiroyuki Sanada, wybitny japoński aktor, pamiętny lord Yoshii Toranaga z serialu „Szogun”, najnowszej ekranizacji głośnej powieści Jamesa Clavella, który zostanie uhonorowany specjalną nagrodą za osiągnięcia w serialach telewizyjnych. Ich obecność to rzadka okazja, by porozmawiać i przyjrzeć się pracy tak znakomitych artystów.
Napięcie i kontrowersje
Wśród najbardziej wyczekiwanych przedpremierowych pokazów są m.in. nagrodzony weneckim Srebrnym Lwem dramat psychologiczny „Vermiglio” Maury Delpero, „Brutalista” z popisową rolą Adriena Brody’ego (nagroda za reżyserię dla Brady’ego Corbeta w Wenecji), „Small Things Like This” Tima Mielandsa z Cillianem Murphy (Srebrny Niedźwiedź w Berlinie). Mimo imponującej listy atrakcyjnych tytułów i gości festiwalowi uchodzącemu za wizytówkę sztuki operatorskiej na świecie towarzyszy w tym roku ogromne napięcie i zamieszanie. Kilka tygodni temu ministerstwo kultury zagroziło zamrożeniem drugiego etapu budowy Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage (ECFC) – prestiżowej inwestycji mającej podbić jeszcze rangę imprezy oraz miasta Torunia na mapie wydarzeń kulturalnych. Po rozmowach w ministerstwie z organizatorami i władzami miasta żadne rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadły.
Na kilka dni przed rozpoczęciem festiwalu na znak protestu przeciwko rzekomo dyskryminacyjnej wobec kobiet polityce Marka Żydowicza, dyrektora festiwalu, wizytę odwołał słynny brytyjski reżyser, laureat Oscara Steve McQueen, który miał odebrać nagrodę specjalną dla wybitnego reżysera. „Po przeczytaniu felietonu Marka Żydowicza dotyczącego kobiet operatorów filmowych postanowiłem nie uczestniczyć w premierze mojego filmu „Blitz” w ten weekend” – oświadczył autor „Zniewolonego. 12 Years a Slave”, „Wdów” oraz serii filmowej „Small Axe” na łamach „Variety”, tłumacząc, że chociaż dyrektor Camerimage przeprosił, nie można przejść obojętnie wobec jego słów, które są głęboko obraźliwe.
Czytaj też: Xawery Żuławski, reżyser „Kuleja”: Chciałem bohatera w stylu Rocky’ego
Męska robota
Przedmiotem sporu stał się list otwarty Żydowicza opublikowany w „Cinematography World”, w którym pojawiło się niezręczne sformułowanie apelujące o rozsądek przy selekcji festiwalowych tytułów. Nie płeć (w domyśle parytety) mają, zdaniem Żydowicza, decydować o zakwalifikowaniu danego dzieła do głównego konkursu, tylko jakość artystyczna. Po angielsku brzmiało to tak: However, it also raises a question: can we pursuit of change exclude what is good? Can we sacrifice works and artists with outstanding artistic achievements solely to make room for mediocre film productions?. Żydowicz chciał bronić jakości, a uznano, że posądza twórczynie o przeciętność.
Problem w tym, że zawód operatora filmowego był do niedawna postrzegany jako zajęcie typowo męskie. Około 90 proc. osób pracujących w tej branży to mężczyźni. Rola kobiet, którym udało się przebić, była marginalizowana i umniejszana. Obecnie te proporcje wyglądają nieco lepiej, co nie znaczy, że sprawa przestała być delikatna i nie wymaga naprawy, przeciwnie. Stąd tak ostra reakcja członkiń Women in Cinematography i oburzenie wpływowego Brytyjskiego Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych (BSC), które uznało, że są to wypowiedzi „głęboko mizoginistyczne”.
Odpowiedzią Żydowicza był obszerny tekst zamieszczony na stronie Camerimage.pl, w którym ustosunkowuje się do zarzutów, tłumacząc, że doszło do niewłaściwego odczytania jego intencji z powodu błędów komunikacyjnych. „Od zawsze staraliśmy się o prezentowanie filmów najlepszych, bez względu na to, kto je wykreował. I w taki sposób należy moją wypowiedź rozumieć, nic więcej w niej nie ma, nie ma to nic wspólnego z brakiem szacunku dla kobiet. (…) Bardzo mi przykro, że BSC rozumie tę wypowiedź inaczej. Proszę nie szukać wroga w przyjacielu różniącym się jedynie tym, że w sprawach artystycznych chce zachować priorytet dla wartości artystycznych, przy pełnym poszanowaniu twórców filmowych bez względu na ich płeć. (…) Szanuję prawa kobiet i jestem po ich stronie w walce o przywrócenie im należnego uznania i miejsca w branży filmowej”.
Czytaj też: Sandra Drzymalska, filmowa Simona, świetna aktorka: Zapaść zmusiła mnie do walki o siebie
Pole do dyskusji
Zamiast celebracji wielkiej sztuki operatorów filmowych organizatorzy muszą się więc tłumaczyć. Cieszy jednak fakt, iż wszystkim spornym kwestiom związanym z reprezentacją płci czy integracją branży będą poświęcone w trakcie trwania festiwalu specjalne panele dyskusyjne, które mają potwierdzić zmiany organizacyjne w kierunku większej inkluzywności i promowania określonych wartości. Cate Blanchett oraz pozostali członkowie jury wydali oświadczenie, w którym potwierdzili pełne wsparcie dla festiwalu i swoje zaangażowanie w te, jak napisali, „znaczące dyskusje”. Część warsztatów będzie – jak zwykle – poświęcona nowym technologiom, takim jak technika VR czy sztuczna inteligencja w kinematografii.
Z akcentów polskich zwraca uwagę mocny wybór najciekawszych produkcji kończącego się sezonu z bardzo oczekiwaną „Dziewczyną z igłą” Magnusa von Horna na czele (duński kandydat do Oscara). W konkursie filmów polskich zostanie pokazany również „Minghun” Jana P. Matuszyńskiego – emocjonalny rytuał przejścia ojca i teścia przez egzotyczny chiński obrzęd zaślubin po śmierci bliskiej im osoby. Oraz „Pod szarym niebem” Mary Tamkovich, dramat o przeżyciach antyreżimowej dziennikarki aresztowanej podczas protestów na Białorusi w 2020 r. Wyjątkowych historii łączących silne przesłanie o międzyludzkich relacjach z walką o prawdę i sprawiedliwość będzie więcej. Laureatów poznamy 23 listopada.
32. Międzynarodowy Festiwal Filmowy EnergaCAMERIMAGE odbędzie się 16–23 listopada 2024 r. w Toruniu.