Kultura

Chwyt zachwytu

Chwyt zachwytu. Nick Cave każdy koncert gra tak, jakby nie było jutra

Nick Cave Nick Cave Larry Busacca / Getty Images
Charyzma Nicka Cave’a zmienia jego koncerty w przygodę: pozwala mu kontrolować nie tylko emocje, ale też oczekiwania publiczności.

Nick Cave ma gest. Nowy album „Wild God”, już 18. nagrany z zespołem The Bad Seeds, błyszczy aranżacjami na chór i orkiestrę oraz bogatym, pełnym brzmieniem, które wynosi piosenki Australijczyka w przestrzeń między niebem a ziemią. Trasa koncertowa zapowiada się solidnie: aż 33 koncerty w Europie tej jesieni, duże tournée w Ameryce (na razie ogłoszono 18 dat) wiosną.

Do Polski The Bad Seeds wracają po zaledwie dwóch latach, ale to i tak ekscytuje, bo Cave każdy koncert gra tak, jakby miał być ostatni. Jego samego często nazywa się z kolei jednym z ostatnich wielkich autorów-piosenkarzy zakorzenionych w scenie niezależnej, punku, awangardzie muzycznej, ale częścią tego statusu jest ogromna popularność, której po tym artyście – jeszcze 20 lat temu jego fani tworzyli raczej krąg wtajemniczonych niż wielką armię – mało kto się spodziewał. Osiągnął ją nie dzięki skandalom czy związkom z celebrytkami, ale pracą. „Dla mnie to wszystko polega na pracy. Siedzę i piszę, piszę, piszę – to jest absolutnie kluczowe dla mojego przetrwania w świecie jako istoty ludzkiej” – mówił w rozmowie, którą przeprowadziłem z nim w 2017 r.

Nick Cave i jego wyznawcy

W ostatnich latach Cave nie przestaje tworzyć: regularnie nagrywa i koncertuje z The Bad Seeds, a z Warrenem Ellisem tworzy muzykę filmową. Liczba ścieżek dźwiękowych, które napisali, dogoni niedługo liczbę płyt The Bad Seeds. Do tego jeszcze mamy studyjny album „Carnage” (2021), współtworzoną przez Cave’a operę „L.I.T.A.N.I.E.S.” z Nicholasem Lensem (Deutsche Grammophon, 2022) i recytacje psalmów („Seven Psalms”, 2021). To nie są zbyt przystępne dzieła, do tego Cave porusza raczej ciężkie tematy: od miłości i śmierci, przez Boga, po występek – a jednak przebija się do młodej publiczności.

Polityka 40.2024 (3483) z dnia 24.09.2024; Kultura+; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Chwyt zachwytu"
Reklama