Kultura

Płeć artystyczna

Czy jest coś szczególnego w sztuce tworzonej przez kobiety?

Prace Małgorzaty Mirgi-Tas odwołują się do tradycji społeczności Romów, z której artystka się wywodzi. Jej zrealizowany z rozmachem projekt „Przeczarowując świat” wypełniał Pawilon Polski podczas Biennale Sztuki w Wenecji w 2022 r. Prace Małgorzaty Mirgi-Tas odwołują się do tradycji społeczności Romów, z której artystka się wywodzi. Jej zrealizowany z rozmachem projekt „Przeczarowując świat” wypełniał Pawilon Polski podczas Biennale Sztuki w Wenecji w 2022 r. Andrzej Golc – widok wystawy B. Burskiej z archiwum TRAFO Trafostacja Sztuki w Szczecinie
Ponoć twórczość nie ma płci i mieć jej nie powinna. Odzwierciedla jednak panujące współcześnie warunki, komentuje rzeczywistość, zdradza doświadczenie życiowe. A wtedy okazuje się, że kobieca perspektywa różni się od męskiej.

Wiele artystek nie życzy sobie, by na ich twórczość patrzeć przez pryzmat kobiecego autorstwa. Wielu krytyków kwestionuje samą ideę podziału na sztukę męską i żeńską, skądinąd słusznie, gdyż rozróżnienie to brzmi absurdalnie. Kreatywność nie jest wszak produkowana w gonadach. Mimo to mówienie o sztuce kobiet ma sens, bo po pierwsze – w przeszłości płeć decydowała o drodze życiowej (edukacji, karierze), a nawet tematyce obrazów czy technice wykonania; po drugie – również współcześnie, w czasach deklarowanego równouprawnienia, wciąż potrafi – i to bardzo! – wpływać na sztukę.

Parnas dla panów

Na początek za przykład niech posłuży sytuacja w malarstwie. Póki było ono postrzegane jako wysoce wykwalifikowane rzemiosło, kobiety mogły zajmować się nim profesjonalnie w zaciszu rodzinnych warsztatów lub w murach klasztornych. Gdy zostało uznane za przejaw geniuszu ludzkiego umysłu, przeszło do dziedziny typowo męskich aktywności, skąd niezwykle trudno było je potem wydostać.

W tym samym czasie panie z wyższych sfer dostały społeczne przyzwolenie, by posługiwać się pędzlem bądź ołówkiem, byle nie na poważnie i nie za dobrze. W ramach tzw. edukacji salonowej szlachetnie urodzone dziewczęta uczono rysunku, a często również malarstwa. Ten rodzaj artystycznego szlifu miał podkreślać wrażliwość i subtelność panny na wydaniu, pomóc jej znaleźć odpowiedniego męża i zapewnić sukces towarzyski. Do dzieł, które wyszły spod ręki kobiety, przylgnęły w związku z tym na długo etykietki amatorszczyzny, panieńskiego dyletantyzmu, kiepskiego poziomu. Przedstawicielki płci żeńskiej o aspiracjach artystycznych, próbując przekuć owe ambicje w zawód, musiały zwalczać po drodze wiele stereotypów i przełamywać liczne bariery, zarówno obyczajowe, jak i edukacyjne.

Polityka 39.2024 (3482) z dnia 17.09.2024; Art Salon; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Płeć artystyczna"
Reklama