Czy KiT to hit?
Czy KiT to będzie hit? Koreański nośnik muzyczny chce wyprzeć płyty CD
Anna Ceynowa, dyrektorka ds. komunikacji Związku Producentów Audio-Video, nie ma wątpliwości: w Polsce rośnie zainteresowanie fizycznymi materiałami muzycznymi. Jak mówi, w 2023 r. spadły przychody ze sprzedaży płyt CD, ale dzięki popularności winyli urósł cały segment. Teraz jest jeszcze lepiej, bo wzrosty pojawiły się w przypadku obu nośników. Szczegółowe dane poznamy 19 i 20 września podczas konferencji organizacji w Warszawie, lecz i bez nich da się zauważyć, że lokalny tort wydawniczy stał się większy. Nie inaczej mają się sprawy w ujęciu globalnym. W pierwszej połowie 2024 r. również mieliśmy do czynienia ze wzrostem sprzedaży płyt CD – i to pierwszym od 20 lat. To efekt publikacji nowych albumów światowych gwiazd popu, takich jak Taylor Swift („The Tortured Poets Department”), Dua Lipa („Radical Optimism”) czy Billie Eilish („Hit Me Hard and Soft”).
To powody do zadowolenia dla księgowych, a nie słuchaczy, bo ostatnią dużą zmianą w kwestii konsumowania muzyki pozostaje pojawienie się serwisów streamingowych. Wydawało się więc, że nie pojawią się już nowe przekaźniki, ale rynek muzyczny nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Format KiT (od ang. keep in touch, czyli bądź w kontakcie) ma być wydawnictwem cyfrowym i fizycznym jednocześnie. A za pomysłem stoją związani z k-popem Koreańczycy, którzy już wielokrotnie udowodnili, że nie tylko świetnie rozumieją potrzeby generacji Z, lecz także potrafią je wykreować. I świetnie na nich zarobić.
200 powodów do ekspansji
– Chcemy, żeby KiT był nowym standardowym nośnikiem po płytach CD – stwierdza bez ogródek Koreańczyk Jason Park, dyrektor ds. technologii firmy Muzlive, która opatentowała wspomniany wynalazek. Jego pewność siebie wynika z długiej już historii modyfikacji tej koncepcji.