Alain Delon urodził się 8 listopada 1935 r. w Sceaux, na przedmieściach Paryża. W latach 1952–56 służył w marynarce wojennej, walczył w I wojnie indochińskiej. Zamieszkał w Marsylii, gdzie poznał aktora Jean-Claude’a Brialy. Za jego namową w 1957 r. pojechał na festiwal do Cannes, gdzie przyjął pierwszą propozycję drugoplanowej roli zabójcy Jo w dramacie Yves’a Allégreta „Kiedy kobieta jest w coś zamieszana”.
Uroda anioła, kocia prezencja
Grał w filmach Luchina Viscontiego (m.in. „Lampart”), Michelangelo Antonioniego („Zaćmienie”), Josepha Loseya („Monsieur Klein”), Volkera Schloendorffa („Miłość Swanna”). Współpracował m.in. z Jean-Lukiem Godardem i Louisem Malle’em. Na ekranie partnerowały mu m.in. Brigitte Bardot, Catherine Denevue, Annie Girardot i Romy Schneider.
Wystąpił w ponad 90 filmach, wcielając się głównie w role w filmach gangsterskich, komediach i melodramatach. Był jedną z największych gwiazd kina francuskiego i europejskiego lat 60. i 70. ubiegłego wieku. „Jego diaboliczna uroda anioła i kocia prezencja zrewolucjonizowały kino w filmach (Rene) Clementa, (Jean-Pierre’a) Melville’a i Viscontiego” – pisze w niedzielę „Le Figaro”.
Ostatnie lata Delona
Od lat 90. rzadko pojawiał się na ekranie. „Reżyserzy, z którymi mógłbym pracować, nie żyją” – powiedział w 2018 r. w rozmowie z dziennikiem „Le Monde”. W ostatnich latach mieszkał w posiadłości w regionie Loiret w centralnej części Francji.
Jak głosi oświadczenie bliskich aktora, Delon „zmarł spokojnie w swoim domu w Douchy, w otoczeniu trójki dzieci i rodziny”. Na początku tego roku Delon został objęty sądową ochroną prawną w celu zapewnienia mu opieki medycznej. W 2019 r. otrzymał honorową Złotą Palmę za całokształt pracy podczas 72. edycji festiwalu w Cannes.