Kultura

Wyśpiewać tradycję. Przed nami 18. edycja festiwalu Re:tradycja – Jarmark Jagielloński

Koncert Re:tradycja Koncert Re:tradycja mat. pr.
Jest w Polsce chyba tylko jedno miejsce, w którym usłyszeć można saamską formę wokalną – joik, Francuzów reinterpretujących ludowe melodie Mazowsza czy pieśni wykonywane w zagrożonym języku oksytańskim. Tym miejscem jest Lublin, który po raz kolejny na kilka dni zamieni się w stolicę kultury tradycyjnej.

Tradycja żywa

Festiwal Re:tradycja – Jarmark Jagielloński od 2007 skupia w swojej soczewce najciekawsze zjawiska kultury tradycyjnej – od rzemiosła, przez muzykę, po dawne gry i zabawy. W tegorocznym programie zwracamy uwagę na śpiew tradycyjny – m.in. na repertuar i style wykonawcze grup zamieszkujących Polskę, ale też na tradycje regionów Europy, z których pochodzą osoby występujące na Scenie Głównej Festiwalu – mówi Karolina Waszczuk, dyrektorka Festiwalu.

Spotkanie z tradycją w lubelskim wydaniu ma niewiele wspólnego z odtwórstwem. „Re:tradycja” obecna w nazwie festiwalu, to twórcze spotkanie ze spuścizną kulturową, przekazywanie umiejętności i wiedzy z pokolenia na pokolenie, które nieodłącznie związane jest z przenikaniem się tego, co stare z tym, co nowe. Aspekt wymiany i wzbogacania tradycji o świeże wątki leży u podstaw działalności grupy Lumpeks, która wystąpi w tym roku na Błoniach pod Zamkiem. Zespół opiera swoje utwory na najciekawszych melodiach zasłyszanych bezpośrednio od lokalnych wiejskich muzykantów z centralnej Polski, nadaje im jednak własny, charakterystyczny sznyt, z ewidentnymi jazzowymi naleciałościami. To tak jak z wejściem do lumpeksu: wyszukujemy perełki, które można przerobić na ubrania, zrobić to na swój sposób, dopasować do siebie. Tak działa Lumpeks: wybieramy melodie od różnych muzykantów, z archiwów, które nas inspirują. Trochę je ucinamy, trochę doszywamy, trochę nosimy coś po swojemu – tłumaczy Olga Kozieł, śpiewaczka i barabanistka. Co ciekawe, wokalistka jest jedyną Polką w podstawowym składzie grupy. Lumpeks został powołany do życia przez francuskiego kontrabasistę Sébastiena Beliaha, który do współpracy zaprosił Pierre’a Borela (saksofon) i Louisa Lauraina (trąbka) – znanych z improwizowanej sceny jazzowej. Z okazji festiwalu grupa wystąpi w składzie powiększonym o skrzypaczkę Marię Stępień, śpiewaczkę Ewę Grochowską, perkusistę Piotra Gwaderę i grającego na instrumentach dętych Filipa Majerowskiego.

Duo Ruutmat. pr.Duo Ruut

Świeże ujęcie tradycyjnej muzyki estońskiej usłyszymy w wykonaniu Duo Rutt. Katariina Kivi i Ann-Lisett Rebane wykonują swoją muzykę na charakterystycznym estońskim instrumencie, zwanym kannel. Przypominający cytrę czy cymbały chordofon artystki wykorzystują w nietypowy sposób. Stając naprzeciw siebie, grają na cztery ręce na ustawionym między nimi kannelu. Dźwięk strun jest bazą dla śpiewu, opartego w warstwie lirycznej o teksty tradycyjnych estońskich pieśni. Od samego początku jedną z naszych misji było podtrzymywanie estońskich tradycji przy jednoczesnym tworzeniu i graniu muzyki, której same chciałybyśmy słuchać – mówią o swojej działalności twórczynie Duo Rutt.

Zagrożony język pieśni

W kontekście śpiewu i pieśni duży nacisk został położony na języki, w których wykonywana była muzyka tradycyjna w Europie. Duża część z nich jest w fazie wymierania, a artystki i artyści zaproszeni w tym roku do Lublina często należą do członków bardzo nielicznych grup posługujących się językami swoich społeczności. Katarina Barruk wychowała się w Lusspie – miejscowości położonej na północy Szwecji, w której wciąż żyją rodziny porozumiewające się językiem Ume Sámi, który wg danych z 2015 roku był używany przez zaledwie 100 osób. Dorastałam w miejscu, gdzie większość ludzi mówiła po szwedzku – sama posługując się oprócz tego także językiem ojczystym, którego nie mogłam dzielić z przyjaciółmi. W swojej muzyce nie używam Ume Sámi po to, żeby cokolwiek udowadniać. Chodzi raczej o to, że w tym języku mogę najpełniej wyrazić siebie – mówi Katarina Barruk. Poza wykorzystaniem lokalnego języka, artystka sięga w swojej muzyce po charakterystyczne dla jej kręgu kulturowego joikowanie. Praktyka, nazywana czasem „techniką wokalną”, jest znacznie bardziej złożoną formą ekspresji, wykorzystywaną m.in. w obrzędach szamańskich ludów Saami. Co ciekawe w Ume Sámi czasownik opisujący joikowanie jest używany specyficznie – jeśli pieśń odnosi się do osoby mówi się, że wykonawca lub wykonawczyni joikuje tę osobę, a nie o tej osobie. Praktyka często ma przy tym za zadanie wyrażenie tożsamości jakiejś postaci, zwierzęcia lub miejsca, nadając całości charakter intymnego wtajemniczenia. Katarina Barruk łączy te elementy z muzyczną improwizacją u boku norweskich muzyków – Arnjolta Nordvika i Vegarda Bjerkana. Trio wystąpi w Polsce po raz pierwszy.

Katarina Barrukmat. pr.Katarina Barruk

Język oksytański używany jest dziś głównie przez mieszkańców wsi na południu Francji, północy Hiszpanii, zachodzie Włoch i w Księstwie Monako. Przez dość dużą ilość dialektów i mało wyraziste granice między nimi, szacunki dotyczące liczby użytkowników bywają bardzo rozbieżne. Prawdopodobnie od 500 tysięcy do 2 milionów osób zna jedną z odmian oksytańskiego na tyle dobrze, by posługiwać się nim w codziennym życiu. O ile dziś jest to raczej rzadki język, duża część średniowiecznej poezji powstawała właśnie po oksytańsku, dzięki czemu zachował się spory zasób tekstów, po które sięgać mogą współcześni twórcy. Chętnie robi to zespół Barrut, który wystąpi na Błoniach pod Zamkiem 24 sierpnia. Artyści i artystki wykorzystują teksty oksytańskiej poezji, uzupełniając je o własne pieśni, które wykonują przy akompaniamencie klaśnięć i bębnów.

Drëszë sięgają z kolei po język kaszubski. Grupa złożona z przedstawicieli sceny folkowej, tradycyjnej i jazzowej wykonuje pieśni i melodie kaszubskie, a także utwory zebrane w „Śpiewniku Pelplińskim” – wydanym w 1871 roku zbiorze pieśni polskich o tematyce religijnej. Drëszë wykonują muzykę kaszubską z dużym szacunkiem dla oryginalnej warstwy tekstowej i melodii. Grupa wystąpi w Bazylice oo. Dominikanów w niedzielę 25 sierpnia.

Zespół Barrutmat. pr.Zespół Barrut

Od odbiorcy do nadawcy

Jak co roku w programie festiwalu Re:tradycja – Jarmark Jagielloński znajdzie się też miejsce na część praktyczną. W ramach tegorocznych warsztatów będzie można zanurzyć się w śpiewaczej praktyce z przedstawicielami i przedstawicielkami wybranych grup etnicznych z całej Polski. Letnia Szkoła Tradycji zaprasza do spotkania chociażby z pieśnią romską. Warsztaty poprowadzi Teresa Mirga – romska poetka, pieśniarka i gitarzystka, założycielka zespołu Kałe Bała. W świat pieśni śląskich wprowadzi nas Iwona Wylęgała. W programie pojawią się zarówno utwory jednogłosowe, jak i wielogłosowe, a uczestnicy warsztatów zapoznają się ze specyficzną, przyjazną ciału emisją pieśni, wykonywanych oczywiście po śląsku. Podstawy języka kaszubskiego poznamy w ramach warsztatu pieśni kaszubskiej, prowadzonego przez Joannę Gostkowską – etnolog, architektkę i współzałożycielkę Stowarzyszenia Trójwiejska z Gdańska. W programie warsztatowym znajdą się też segmenty poświęcone pieśniom łemkowskim (Marta Graban-Butryn) i pieśniom reemigrantów z dawnej Jugosławii (Joanna Skowrońska). Oprócz kilkudniowych zajęć Letniej Szkoły Tradycji, na chętnych czekają też krótsze warsztaty śpiewacze poświęcone pieśniom aktualizowanym, repertuarowi z Lubelszczyzny czy oksytańskim śpiewom polifonicznym.

Re:tradycja – Jarmark Jagielloński to też spotkania, wystawy, Podwórko Re:tradycji, czyli strefa poświęcona najmłodszym, a także moduł rzemieślniczy, na którym swoje wyroby zaprezentuje 120 artystów z Polski, Ukrainy, Litwy, Węgier i Indii. Pełny program dostępny jest na stronie internetowej festiwalu, który odbędzie się w dniach 23-25 sierpnia w Lublinie. Wstęp na wydarzenia jest bezpłatny.

Materiał przygotowany przez Warsztaty Kultury w Lublinie.

Polityka 32.2024 (3475) z dnia 30.07.2024; Kultura; s. 91
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama