Kultura

Więcej niż skrawek taśmy

Jerzy Stuhr (1947–2024). Półśrodki go nie interesowały

Jerzy Stuhr Jerzy Stuhr Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl
Wielcy artyści pozostawiają po sobie legendę. Jerzy Stuhr zostawił ich kilka: inteligenta, moralisty, nauczyciela i mistrza rozrywki.
Jerzy Stuhr w wybitnej roli konferansjera Lutka Danielaka w „Wodzireju” Feliksa Falka z 1978 r.Forum Jerzy Stuhr w wybitnej roli konferansjera Lutka Danielaka w „Wodzireju” Feliksa Falka z 1978 r.

Zaistniał jako kabareciarz w najlepszym telewizyjnym programie rozrywkowym epoki gierkowskiej „Spotkanie z balladą”, który prowadził w improwizowanym, iście amerykańskim stylu z Bogusławem Sobczukiem. Przebił tę popularność „Seksmisją”, gdzie zagrał cwaniaka i czarusia Maksa Paradysa, obudzonego z hibernacji w świecie rządzonym przez kobiety i jak mantrę powtarzającego „ciemność, widzę ciemność”. Potem jeszcze mocniej zapisał się w masowej wyobraźni występami w kolejnych komediach Juliusza Machulskiego. Któż go nie pamięta w brawurowej roli komisarza Ryby w obu częściach „Kilerów”, śpiewającego „Widziałem orła cień” za zespołem Varius Manx? No i był jeszcze „Shrek”, nieodłącznie kojarzony z jego głosem.

Często bywał porównywany z Bogumiłem Kobielą, obdarzonym genialnym talentem komediowym, specjalizującym się w aktorstwie na granicy ironii, groteski i przerysowania. Przejął nawet po nim rolę, gdy zagrał tytułowego bohatera w „Obywatelu Piszczyku”, nie do końca udanej kontynuacji „Zezowatego szczęścia”. Stuhra, komika z wrodzonym poczuciem humoru, ciągnęło jednak w inną stronę. Dusząc się w sztucznym, peerelowskim skansenie, chciał wyjść poza ramy beztroskiego żartu, w kierunku pogłębionej psychologii, większego uwrażliwienia na człowieka, a nawet zahaczającej o tragizm krystalicznej powagi.

Jako typowy inteligent (oprócz aktorstwa skończył też polonistykę na krakowskim UJ) stale kwestionował to, co robi. W aktorstwie najbardziej interesował go proces dochodzenia do roli. Snucie opowieści. Jako uczeń Kazimierza Wyki, Marii Dłuskiej i Tadeusza Ulewicza przyzwyczaił się analizować literaturę pod wieloma kątami. Wyczulenie na słowo, pracowitość i dbałość o szczegóły wyróżniały go, stając się jego cechami dominującymi.

Polityka 30.2024 (3473) z dnia 16.07.2024; Pożegnanie; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Więcej niż skrawek taśmy"
Reklama