Kultura

Wiatr zmian

Letnie festiwale muzyczne: co słychać? Wiatr zmian, karuzela atrakcji

Dua Lipa Dua Lipa Tyrone Lebon
Od końca pandemii muzyczne festiwale żyją w niepewności. Przywiewa nowe, a przetrwają ci, którzy reagują na zmiany na tej karuzeli atrakcji.

Kiedy objazdowe, obejmujące prawie całe wakacje Męskie Granie (28.06–24.08) ogłosiło w tym roku skład swoich weekendowych koncertów, wyglądał jak długa lista meldunkowa najpopularniejszych gwiazd polskiej estrady. Zabrakło może Dawida Podsiadły i Sanah, ale ten pierwszy ma latem własną trasę stadionową, a ta druga – serię 10 dużych koncertów pod szyldem „Fajne lato”. Sporo publiczności letnim festiwalom odbierze jeszcze przyjazd Taylor Swift do Warszawy na trzy wyprzedane już dawno koncerty na początku sierpnia. Ceny sensownych miejsc na takich stadionowych występach przebijają już 500 zł, koszt karnetów festiwalowych sięga 1000 zł (czterodniowy karnet na Open’er). Terminarze są wypełnione jak nigdy, coraz trudniej konkurować, a zeszłoroczny upadek Fest Festivalu w Chorzowie pokazuje, że imprezy się nie tylko rodzą, ale i odchodzą.

Przez te rynkowe zawirowania przejdą najwięksi. Jak Open’er (w tym roku 3–6.07), który burzę przetrwał dosłownie i w przenośni. Wciąż jest w stanie przyciągać światowego formatu gwiazdami jak Foo Fighters, Doja Cat, Air, Kim Gordon, a przede wszystkim Dua Lipa, której sprowadzenie w tym roku jest gestem w stronę zawiedzionych uczestników imprezy sprzed dwóch lat, kiedy z powodu burzy ewakuowano teren imprezy, a brytyjska gwiazda, choć zapowiadana, ostatecznie nie zaśpiewała. Gdyński festiwal wciąż potrafi zbudować solidny drugi plan w postaci artystów pokroju Samphy czy Noname – godnych polecenia, głośnych już na świecie, rozwijających się, ale rzadko trafiających w nasze geograficzne rejony.

Suchą nogą trudne czasy mogą też przejść odważni – jak Mystic Festival (5–8.

Polityka 23.2024 (3466) z dnia 28.05.2024; Kultura+; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Wiatr zmian"
Reklama