Kultura

Miałam przewagę

„Anatomia upadku” i „Strefa interesów”: głośne filmy sezonu. Czy faszyzm może wrócić?

Sandra Hüller w „Strefie interesów” Sandra Hüller w „Strefie interesów” materiały prasowe
Faszyzm nie był tylko niemieckim fenomenem. Warto się zastanowić, czy nie grozi nam z niego powtórka – mówi Sandra Hüller, aktorka grająca w dwóch głośnych filmach sezonu: „Strefie interesów” i „Anatomii upadku”.
Sandra Hüller w „Anatomii upadku”materiały prasowe Sandra Hüller w „Anatomii upadku”

JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Wszyscy piszą o pani jako o największej gwieździe tego sezonu, a branżowe media zastanawiają się, czy zgarnie pani dwie czy tylko jedną nominację oscarową.
SANDRA HÜLLER: – Miłe, ale niespecjalnie się tym przejmuję. Po sukcesie „Toni Erdmann” też się zrobił krzyk, udzieliłam paru wywiadów i na sześć lat zapadła cisza. Nic się potem nie wydarzyło. Nawet w chwili obecnej, po tym jak dwa moje ukochane filmy, w których gram główne role, zdobyły dwie najważniejsze nagrody na festiwalu w Cannes, nadal wiele osób słabo mnie kojarzy. To mnie nauczyło, by do takich spekulacji podchodzić z dużą ostrożnością. Sława pojawia się nagle i równie szybko przemija.

Większość aktorów do niej dąży.
Gdy jest się rozpoznawalnym, bywa łatwiej. Dostaje się więcej propozycji, ale nie zawsze interesujących. Przez strajki, które trwały kilka miesięcy, mnóstwo wspaniałych aktorek i aktorów nie mogło promować swoich filmów. Ja jestem Niemką, pracuję w Europie, nie obowiązywały mnie amerykańskie przepisy związkowe. Mogłam udzielać wywiadów, więc miałam pewną przewagę. Robiłam to tylko, gdy naprawdę musiałam, bo rozmawiać z dziennikarzami lubię, lecz nie przepadam za publicznym wywnętrzaniem się.

Czy rola popularnej pisarki, oskarżonej o zabójstwo męża, w „Anatomii upadku” była z jakichś względów trudna do zagrania?
Justine Triet, z którą pierwszy raz pracowałam przy „Sybilli” (zagrałam w jej filmie drugoplanową rólkę histerycznej reżyserki), tym razem napisała scenariusz specjalnie z myślą o mnie. Nadała nawet moje imię bohaterce. Ale po przeczytaniu miałam mnóstwo wątpliwości. Poniosła mnie wyobraźnia, włożyłam w rolę za dużo siebie. Z tekstu nie wynikało jednoznacznie, co lub kto był sprawcą tragedii.

Polityka 3.2024 (3447) z dnia 09.01.2024; Kultura; s. 83
Oryginalny tytuł tekstu: "Miałam przewagę"
Reklama