Czasem uciekam
Daria Zawiałow dla „Polityki”: Czasem uciekam w wir pracy. Umiem przełączać swój mindset
BARTEK CHACIŃSKI: – Płytę „Dziewczyna pop” wyprodukował Bartosz Dziedzic. W polskim popie człowiek do zadań specjalnych, odpowiedzialny za płyty Brodki, Dawida Podsiadły, Artura Rojka. Ale po co przy czwartej płycie iść do Dziedzica, skoro dotąd nieźle szło?
DARIA ZAWIAŁOW: – Szło bardzo dobrze! Mamy z Michałem Kushem na koncie 11 lat pracy! Trzy wspólne płyty, jesteśmy blisko prywatnie, zostałam matką chrzestną jego dzieci. Zaczęłam się zastanawiać, czy ja w ogóle potrafiłabym cokolwiek zrobić bez Michała. Zauważyłam, że wchodząc do studia, nie mam już w sobie strachu, jakiejś adrenaliny, mieliśmy strefę komfortu.
Z perspektywy czasu nie jestem zadowolona z tekstów na poprzednim albumie „Wojny i noce”, dla mnie to był pewnego rodzaju regres. Odczułam potrzebę sprawdzenia się. Michał mnie w tym wsparł, twierdząc, że sam by mi zasugerował, że powinnam zrobić płytę z kimś innym. A wybór był w pewnym stopniu oczywisty – minęliśmy się z Bartkiem przy okazji tworzenia utworu „I ciebie też bardzo” [hymn Męskiego Grania 2021, nagrany z Podsiadłą i Vito Bambino – red.]. Tam odczułam z nim muzyczną chemię. No i już wcześniej byłam fanką płyt, które produkował.
Jedni mówią, że to bardziej producent, drudzy – że bardziej psycholog.
Myślę, że oba te stwierdzenia są słuszne. (śmiech)
Na czym polega ta siła?
Przede wszystkim – choć inaczej go sobie wyobrażałam – jest bardzo ciepłym człowiekiem. Trochę takim dobrym wujkiem, który potrafi mądrze doradzić. Pamiętam, jak przyszłam do niego z pierwszym tekstem, który był – jak to mój tekst – bardziej poetycki, mało osobisty. A on mi mówi: co to jest w ogóle za bullshit, o czym to w ogóle jest?