Kultura

Ostra batalia o teatry w Krakowie i Legnicy. PiS chciałby zdążyć przed wyborami

Zespół Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, 29 czerwca 2023 r. Zespół Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, 29 czerwca 2023 r. Teatr w Krakowie im. Juliusza Słowackiego / Facebook
Marszałek województwa małopolskiego i prezydent Legnicy wykazali się nową kreatywnością w swoich krucjatach. Ale zespoły obu teatrów stoją murem za swoimi dyrektorami. Legnicki właśnie ogłosił, że zawiesza działalność w przyszłym sezonie.

Sezon teatralny zbliża się ku końcowi. Na finał kilka teatrów tradycyjnie przygotowało głośne premiery – w krakowskim Starym Teatrze gwiazda z Belgii Luk Perceval wystawił „Pewnego długiego dnia” według dramatu Eugene’a O’Neilla, w poznańskim Teatrze Polskim Katarzyna Minkowska pokazała „Faustusa”, adaptację powieści Tomasza Manna. Ale najmocniej błysnęli politycy.

PiS spieszy się przed wyborami

Niedawno o trwającej już dwa lata – i nie wiadomo, jak długo jeszcze – prowizorce alarmowali pracownicy Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Instytucja nie ma dyrektora naczelnego i artystycznego, jest zarządzana przez pełniącą obowiązki dyrektora Magdalenę Woch, wcześniej wicenaczelniczkę wydziału kultury w urzędzie miasta. Koniec sezonu należał jednak do marszałka małopolskiego Witolda Kozłowskiego – znanego z trwającego już drugi rok odwoływania dyrektora Teatru im. Słowackiego Krzysztofa Głuchowskiego, po nieprzyjemnej dla PiS i krakowskiego Kościoła premierze „Dziadów” w reż. Mai Kleczewskiej. Oraz prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego, rozsławionego m.in. nieudaną próbą pozbawienia Jacka Głomba dyrektorskiego fotela w Teatrze im. Modrzejewskiej w 2021 r., w trakcie pandemii. Obaj postanowili się wykazać nową kreatywnością w swoich teatralnych krucjatach.

Pierwszy, wykorzystując fakt, że 31 sierpnia przyszłego roku kończy się dyrektorski kontrakt Głuchowskiego, z ponad rocznym wyprzedzeniem ogłosił właśnie konkurs na jego następcę. Procedura zacznie się 17 lipca, a 31 października mamy poznać nowego dyrektora/dyrektorkę Słowaka. Data wygląda na wybraną nieprzypadkowo – jakby PiS chciał zdążyć z obsadzeniem ważnego stanowiska jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, których wyników jest coraz mniej pewny.

Drugi zaś, gdy okazało się, że zorganizowany w 2021 r. konkurs został zbojkotowany przez środowisko teatralne i Jacek Głomb, twórca sukcesów legnickiej sceny, jako jedyny kandydat objął dyrekcję na kolejną kadencję – postanowił siegnąć po argumenty ekonomiczne. Legnicka scena jest współprowadzona przez miasto, które do jej budżetu wkłada 1,5 mln zł, i województwo dolnośląskie wkładające ostatnio 6,4 mln. Prezydent Legnicy wycofał swój wkład i chce renegocjować umowę z marszałkiem, co ten drugi uznaje za bezprawne. Efektem jest stan zawieszenia i dziura budżetowa – tym dotkliwsza, że w czasach inflacji. Teatr właśnie ogłosił, że zawiesza działalność w przyszłym sezonie.

„Dziura budżetowa w wysokości 1,5 mln zł oznacza, że nie będziemy grali spektakli w przyszłym (2023/24) sezonie, nie będzie tak lubianej przez legniczan bezpłatnej edukacji teatralnej w ramach Klubu Gońca Teatralnego, lekcji teatralnych, spotkań z ciekawymi ludźmi, koncertów, czytań, występów festiwalowych i nagród promujących Legnicę, a przede wszystkim: ŻADNYCH premier!” – mówił dyrektor Głomb na niedawnej sesji Rady Miasta.

Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicymat. pr.Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy

Marszałek ogłasza konkurs, teatr ripostuje

Zespoły obu teatrów stoją murem za swoimi dyrektorami. Zespół Słowaka w rozesłanym do mediów oświadczeniu przypomina, że rządy Głuchowskiego (od 2016 r.) to najlepszy okres w nowożytnych dziejach teatru, zarówno pod względem artystycznym, jak i finansowym. Teatr ma hity, w tym głośne na cały kraj, zapraszane na festiwale i nagradzane „Dziady” Kleczewskiej i musical o „Solidarności” i transformacji ustrojowej „1989” w reż. Katarzyny Szyngiery (w koprodukcji z Gdańskim Teatrem Szekspirowskim), zapełnioną widownię, z sukcesem przeszedł generalny remont widowni i szykuje się do remontu dachu.

„Jako zespół pracowników Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie wyrażamy niepokój wobec działań podjętych przez Zarząd Województwa Małopolskiego. Nasze opinie przez Marszałka Witolda Kozłowskiego są ignorowane, a prośby lekceważone. 27 czerwca br. Zarząd Województwa Małopolskiego poinformował w Biuletynie Informacji Publicznej UMWM o zamiarze ogłoszenia konkursu na stanowisko Dyrektora Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Tego samego dnia do związków zawodowych działających w Teatrze dostarczono pisma od Marszałka Województwa Kozłowskiego. Pisma te były odpowiedzią na wcześniejsze listy związkowców, którzy – z uwagi na kończącą się 31 sierpnia 2024 roku kadencję dyrektora Krzysztofa Głuchowskiego – w trosce o dobro instytucji rekomendowali przedłużenie jego kadencji, gdyż zespół jest we wspaniałej kondycji organizacyjno-artystycznej i chce kontynuować kierunek, w jakim rozwija się Teatr pod tą samą dyrekcją. Marszałek nie ustosunkował się do treści tych listów; zresztą od lat wydaje się on nie zauważać sukcesów Teatru, którego jest organizatorem”.

Czytaj też: Widzieliśmy „Dziady”, które „odradza” kurator Nowak

Zamiast tego marszałek napisał, że po skończonej kadencji zgodnie z ustawą „wyłonienie kandydata na stanowisko dyrektora następuje w drodze konkursu”, i opisał zbliżającą się procedurę konkursową. Zespół ripostuje: „Konkurs może być ogłoszony, lecz nie musi. To jedna z opcji wyłonienia kandydata, lecz nie jedyna. Jako zespół jesteśmy przekonani, że w tym momencie najlepszym rozwiązaniem jest kontynuacja drogi, którą wspólnie z naszym Dyrektorem podjęliśmy. Wobec niekwestionowanych sukcesów naszego Teatru pod dyrekturą Krzysztofa Głuchowskiego oczekujemy skorzystania z możliwości przedłużenia jego kadencji. Kategorycznie sprzeciwiamy się powoływaniu nowego kierownictwa Teatru, ponieważ w naszej wierze będzie to oznaczało zahamowanie rozwoju i zaprzepaszczenie osiągnięć wypracowanych przez nas w ostatnich latach. Po co ogłaszać obecnie konkurs? Czy tylko dlatego, żeby zmienić Krzysztofa Głuchowskiego?” – pytają.

Czytaj też: Solirapność. Musical „1989” jest tak dobry, jak mówiono

Modrzejewska walczy o przetrwanie

Dyrektor Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy Jacek Głomb o swój teatr walczył na niedawnej sesji Rady Miejskiej. Przypominał największe sukcesy teatru i jego prekursorskie w skali kraju osadzenie w tkance i historii miasta – Modrzejewska grała w dzielnicach poza centrum Legnicy, Zakaczawiu i Piekarach, od lat opowiada o lokalnej przeszłości i teraźniejszości. Jest doceniana w kraju, znajduje koproducentów poza nim.

Zaś w oświadczeniu napisał: „Teatr Modrzejewskiej w Legnicy zawiesza wszelkie działania artystyczne – do odwołania. (…) Nasza (i sympatyków) wizyta na sesji Rady Miejskiej 26 czerwca br. spełzła na niczym: ani prezydent Tadeusz Krzakowski, ani nikt z władz Miasta nawet nie odniósł się do mojego wystąpienia. Prezydent milczał, nie odpowiedział też na pytania radnych. Rada Miejska Legnicy uchwaliła natomiast absurdalny apel do Zarządu Województwa Dolnośląskiego, domagając się podpisania »nowej« umowy o współprowadzenie Teatru. »Nowej« – choć zdaniem Marszałka »stara« obowiązuje i dlatego to sąd rozstrzygnie o (nie)skuteczności jej wypowiedzenia. Miasto dostało już od Województwa wezwanie przedsądowe”.

Szansą na przetrwanie Modrzejewskiej w najbliższym czasie jest zwiększenie wkładu przez województwo. Sprawa rozstrzygnie się 13 lipca na sesji Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną