Czarny scenariusz
Czarny scenariusz. Trwa największy od lat światowy strajk scenarzystów
Odwołane produkcje, zmniejszona liczba realizowanych programów, straty liczone w miliardach dolarów to tylko niektóre konsekwencje trwającego od 2 maja strajku amerykańskich scenarzystów. Wiele emitowanych na żywo popularnych show zostało na czas strajku zawieszonych lub wraca w formie powtórek. Związki zawodowe zabraniają autorom nie tylko pisać w trakcie protestu, ale także przychodzić na plan i udzielać ustnych konsultacji. Zorganizowana w połowie czerwca gala wręczenia Tony, corocznych nagród przyznawanych gwiazdom Broadwayu, pierwszy raz w historii odbyła się bez scenariusza. Jeśli do końca wakacji nie uda się rozwiązać sporów pracowniczych, pod znakiem zapytania stanie również zaplanowana na 18 września ceremonia przyznania telewizyjnych Oscarów, czyli nagród Emmy, transmitowana przez kanał Fox. Jak poinformował „New York Times”, przesunięcie grozi też datom premier niektórych oczekiwanych blockbusterów czy nowych sezonów popularnych seriali zatrzymanych obecnie na etapie prac scenariuszowych, np. „Stranger Things”.
Bunt scenarzystów nikogo nie dziwi ani nie zaskakuje. Był zapowiadany już sześć lat temu, lecz wciąż go odkładano, licząc na polubowne rozstrzygnięcie sporu między WGA (amerykańskim stowarzyszeniem zrzeszającym piszących na potrzeby przemysłu audiowizualnego) a AMPTP (pracodawcami, czyli hollywoodzkimi producentami reprezentującymi ponad 350 studiów i streamerów, w tym Netflix, Disney i Amazon). Cierpliwość skończyła się w okresie pandemii. Wielu scenarzystów i scenarzystek straciło wtedy posady oraz środki do życia. Wzbogacili się natomiast właściciele platform streamingowych. Garstka hollywoodzkich prezesów zarabia obecnie łącznie prawie 800 mln dol. rocznie. A w krótkim czasie od 2017 do 2021 r. zarządzane przez nich firmy zarobiły na czysto 30 mld dol.