Poezja w kadrze
Cannes 2023: poezja w kadrze. Zwycięskie filmy pokazują życie w koszmarze
Autorka najwyżej ocenionego dramatu 44-letnia Justine Triet jest dopiero trzecią kobietą, która otrzymała Złotą Palmę. Dwa lata temu też odbierała ją francuska reżyserka Julia Ducournau („Titane”), a w 1993 r. Nowozelandka Jane Campion („Fortepian”). Wręczająca wyróżnienie Jane Fonda przypominała, że kiedy pierwszy raz zjawiła się na festiwalu w Cannes w latach 70., „nie było konkurujących ze sobą kobiet reżyserek i nawet nie przyszło nam do głowy, że coś w tym jest nie tak. Przeszliśmy długą drogę”.
Liczba filmów zrealizowanych przez reżyserki i zakwalifikowanych w tym roku do konkursu – siedem na 21 – stanowi rekord w dotychczasowej historii tej imprezy. „Anatomia upadku” to jednak film bardzo „męski”, twardo trzymający się zasad kina gatunkowego, dość brutalny, z bohaterką brawurowo zagraną przez niemiecką aktorkę Sandrę Hüller. Opowieść o powieściopisarce postawionej w stan oskarżenia za zamordowanie męża nie podsuwa łatwych rozwiązań, pozostawia widza w bezradności, nie wyjaśniając, po czyjej stronie leży wina.
U Triet role się odwracają: to silna kobieta korzysta z wolności, kieruje się egoistycznymi pobudkami, co zakłóca równowagę związku. „Równość w relacji jest wspaniałą utopią, lecz bardzo trudną do osiągnięcia” – mówiła nagrodzona artystka. „Chciałam zrobić nowoczesny film o relacjach damsko-męskich, opisujący rozpad związku. Opowiedzieć w sensie dosłownym historię upadku ciała ze wszystkimi technicznymi szczegółami i zarazem zobaczyć w tym upadek miłości. Wyobraziłam więc sobie małego chłopca odkrywającego historię swoich rodziców podczas procesu sądowego metodycznie analizującego ich przeszłość”.
Ideą zwycięskiego filmu było pokazanie przejścia przez koszmar.