Fanfik z życia
„Fanfik” Natalii Osińskiej na Netflixie. Starsze pokolenie miało Musierowicz
Tytuł powieści Natalii Osińskiej „Fanfik” z 2016 r. jest wieloznaczny. To określenie literackiej twórczości fanowskiej, dłuższych i krótszych form pisanych przez miłośniczki i miłośników danego dzieła czy popkulturowego uniwersum. Są stare, jak stare są opowieści, ale prawdziwy boom przeżyły z nastaniem internetu. Dlaczego ludzie piszą fanfiki? Bo coś im się nie podoba. Dlaczego autorka zeswatała Asię i Czesia, a nie Asię i Basię? Ja bym zupełnie inaczej poprowadził ten wątek! Im gorzej napisana jest książka, tym więcej fanfików powstaje na jej podstawie (widać to doskonale na przykładzie „Harry’ego Pottera”, gdzie każdy lapsus autorki doczekał się fanowskiej „poprawki”).
Podobną niezgodą jest podszyta powieść Osińskiej. Co należało poprawić? Formułę powieści dla młodzieży, których autorzy niezbyt nadążają za współczesnością. Sposób, w jaki w fikcji przedstawiane są osoby LGBT+ – jako umęczone i nieszczęśliwe. I wreszcie – polską rzeczywistość.
Co czyta młodzież
To ciekawe, ile domniemanych matek ma „Fanfik”. W poznańskim „Czasie Kultury” Klara Cykorz wskazała na podobieństwa sytuacji wyjściowej z powieścią „Ten obcy” Ireny Jurgielewiczowej. Wydawca kolejnych tomów („Slash”, „Fluff”) w haśle reklamowym zwraca się do młodych odbiorców: „Wasi dziadkowie mieli Siesicką, rodzice – Musierowicz, dla Was jest Osińska”. Trop musierowiczowski jest bardzo silny. Raz – że Osińska również pochodzi z Poznania (ukończyła filologię polską na Uniwersytecie im. Mickiewicza) i mieszka, cytuję, „praktycznie na Jeżycach”. Dwa – że w stylistyce podobnej do kolejnych tomów Jeżycjady utrzymana jest okładka „Fanfika”.