Taka ekspozycja była potrzebna. Świadczy zresztą o tym zainteresowanie: w dniu otwarcia wystawy odwiedziło ją ponad 2 tys. osób! Praktycznie od czasów monumentalnego cyklu „W samym centrum uwagi”, realizowanego w latach 2006 i 2007 w CSW Zamek Ujazdowski, nie podjęto próby całościowego przyjrzenia się postawom młodych twórców, diagnozy ich reakcji na otaczający świat. I za podjęcie tego wyzwania należą się kuratorce Magdzie Komornickiej wielkie brawa. Warto wspomnieć o dwóch kontekstach, które czynią tę wystawę szczególnie oczekiwaną.
Po pierwsze, sytuacja samego środowiska młodej sztuki. W ostatnim czasie dokończyły żywota dwa przedsięwzięcia przez długie lata szczególnie ważne dla budowania pokoleniowych hierarchii i wychwytywania najważniejszych trendów: konkursy „Spojrzenia” oraz Artystyczna Podróż „Hestii”. Zdegradował, a nawet skompromitował się trzeci projekt, który miał dla młodych duże znaczenie – Project Room w CSW Zamek Ujazdowski. Młodym twórcom pozostały tylko wystawy indywidualne, udział w skromnych wystawach tematycznych oraz nadzieja, że zostaną dostrzeżeni przez którąś z liczących się i coraz bardziej nastawionych na komercję galerii prywatnych. Wystawa w Zachęcie stara się ich pokazać jako pewną pokoleniową formację. Czy z powodzeniem – to już inna sprawa.
Po drugie, nałożyły się na to ważne okoliczności zewnętrzne. Ostatnia dekada przyniosła nam jako obywatelom Polski, ale i jako obywatelom świata, prawdziwą kumulację kryzysów. Począwszy od krajowych perturbacji politycznych i przykręcania przez władze śruby humanistycznym wartościom, przez wojny (także tę w Ukrainie), kryzysy migracyjne, a skończywszy na pandemii i zbliżającej się katastrofie ekologicznej. „Nasza młodość szatkowana jest kryzysami” – napisała w eseju towarzyszącym wystawie krytyczka i kuratorka Michalina Sablik.