Kultura

Cannes 2022. Skolimowski, Smoczyńska, Kłyszewicz i cała reszta świata

Kadr z filmu „Cięcie” (Coupez!) Kadr z filmu „Cięcie” (Coupez!) mat. pr.
Mocno poturbowany przez pandemię festiwal w Cannes wraca do formy, której – mimo toczącej się wciąż wojny w Ukrainie – znowu może mu pozazdrościć każda szanująca się impreza rozrywkowa. Atrakcyjny i bardzo zróżnicowany program obejmie największe tegoroczne hity oraz wyczekiwane premiery kina autorskiego. Z mocnym udziałem Polaków.

Jubileuszową, 75. edycję (inauguracja już dziś) otworzy autotematyczna francuska czarna komedia o zombie „Cięcie” (Coupez!) Michela Hazanaviciusa. Jest to remake kultowego japońskiego przeboju „Jednym cięciem” (One Cut of The Dead) Shinichiro Uedy, prezentowanego u nas rok temu na azjatyckim festiwalu Pięć Smaków. Bérénice Bejo i Romain Duris wcielają się w doświadczonych filmowców kręcących niskobudżetowy horror, których napadają prawdziwe umarlaki. Pierwotnie film nosił tytuł „Z (comme Z)”, ale z powodu skojarzeń ze złowrogimi napisami na rosyjskich czołgach i sprzęcie bojowym został na prośbę Ukraińców zmieniony. Nie tak dawno, bo trzy lata temu, groteskę „Truposze nie umierają” – też o wstających z grobu żądnych krwi istotach – prezentował Jim Jarmusch. Nie została najlepiej odebrana. Jak będzie teraz?

Cannes. Będzie bojkot rosyjskiej kultury?

Zgodnie z deklaracją dyrektora artystycznego Thierry’ego Frémaux bojkot rosyjskiej kultury będzie miał ograniczony charakter. „Nie ulegamy politycznej poprawności. Działamy indywidualnie” – tłumaczył branżowemu dziennikowi „Variety”. Oznacza to niewpuszczenie do Cannes filmowej delegacji powiązanej z rządem Federacji Rosyjskiej oraz – podobno – odmowę wydania akredytacji dla większości dziennikarzy z mediów, które nie potępiły wojny w Ukrainie. Przy jednoczesnym wsparciu dysydentów i rosyjskich twórców działających w opozycji. Na czerwonym dywanie zjawi się więc mieszkający w Berlinie rosyjski emigrant Kiriłł Sieriebriennikow, autor zakwalifikowanego do głównego konkursu musicalu „Żona Czajkowskiego”. Jeszcze niedawno reżyser przebywał w domowym areszcie w Moskwie z zarzutami o rzekome przywłaszczenie 68 mln rubli dotacji. Dwa jego wcześniejsze dramaty: „Lato”, biografia rockowego barda Wiktora Coja, oraz hipnotyczna „Gorączka” opisująca degenerację systemu, walczyły o Złotą Palmę i zebrały świetne recenzje.

Sieriebriennikow potępił agresję Kremla, wyznając, że „tragedia w Ukrainie łamie mu serce”. Znacznie ostrzej skrytykował Putina i stojących za nim oligarchów Siergiej Łoźnica, wybitny ukraiński dokumentalista, mimo to wyrzucono go niedawno z Ukraińskiego Stowarzyszenia Filmowców za rzekome wspieranie rosyjskiej kultury.

Cannes powita go z otwartymi ramionami. Jego najnowsze dzieło, „The Natural Story of Destruction”, podobnie jak głośny „Babi Jar. Kontekst” i „Pogrzeb Stalina” w całości opiera się na archiwalnych materiałach. Tematem są dywanowe naloty na miasta w czasie hitlerowskiej okupacji, w wyniku których – tak jak teraz we wschodniej Ukrainie – ginęły dziesiątki tysięcy cywilów. Spore zainteresowanie wzbudza też dramat wojenny „Spojrzenie motyla” (Bachennya metelyka), fabularny debiut Ukraińca Maksima Nakonechny′ego o przetrzymywanej i gwałconej w niewoli żołnierce. Film zostanie zaprezentowany w sekcji Un Certain Regard obok siedmiu innych reżyserskich debiutów z całego świata.

Siergiej Łoźnica dla „Polityki”: Rosjan trzeba leczyć

Wracają zwycięzcy z Cannes

Do głównego konkursu powrócą dobrze znane nazwiska. W dramacie społecznym „Tori i Lokita” o przyjaźni czarnoskórego chłopca i dorastającej dziewczyny dwukrotni laureaci Złotej Palmy belgijscy bracia Dardenne zmierzą się z tematem imigracji. Jednym z najbardziej oczekiwanych tytułów jest „Trójkąt smutku” (Triangle of Sadness) Szweda Rubena Östlunda („The Square”) – dzika satyra wymierzona w świat mody, gdzie wygląd traktuje się jak kapitał, zaś piękno służy za walutę. Tytuł nawiązuje do określenia używanego przez chirurgów na zmarszczkę między brwiami. Jej usunięcie za pomocą botoksu zajmuje ponoć 15 minut.

Z planu filmu „Trójkąt smutku”mat. pr.Z planu filmu „Trójkąt smutku”

Swoje najnowsze prace przedstawią także dwaj inni wcześniejsi zwycięzcy canneńskiego festiwalu. Rumun Cristian Mungiu („4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni”, „Egzamin”) w „R.M.N” mierzy się z trudną prawdą o napiętych stosunkach wrogo nastawionych do siebie społeczności węgierskiej, mołdawskiej i rumuńskiej. Natomiast Japończyk Hirokazu Koreeda („Złodziejaszki”, „Jak ojciec i syn”) w „Pośredniku” (Broker), nasyconej żartami i smutkiem ni to balladzie, ni to przypowieści, zajmie się losem pozostawionych anonimowo nowo narodzonych niechcianych dzieci.

Wśród ubiegających się o najważniejsze trofea 21 konkursowych tytułów nie ma ani jednego debiutu, a tylko cztery zostały zrealizowane przez kobiety. Obiecująco zapowiada się melodramat „Gwiazdy w południe” (Stars at Noon) na podstawie powieści Denisa Johnsona 77-letniej Claire Denis. Obdarzona szczególną wrażliwością na obraz Francuzka kręci zmysłowe, oszczędne w słowach, kameralne historie o ulotnych związkach mających kluczowe znaczenie dla późniejszego życia. Ten jest poświęcony romansowi amerykańskiej dziennikarki i brytyjskiego biznesmena w czasie zbrojnego konfliktu w Nikaragui w 1984 r. Główne role grają Margaret Qualley (córka Andie MacDowell, pamiętna nastolatka podrywająca Brada Pitta w „Pewnego razu w… Hollywood”) i John C. Reilly („Rzeź”, „Lobster”).

Gwiazdorską obsadą imponuje też nostalgiczny dramat obyczajowy „Czas Armageddonu” Amerykanina Jamesa Graya z oscarową parą Anne Hathaway i Anthonym Hopkinsem.

Posłuchaj: Festiwale wracają na dobre. Co czeka kinomanów?

Tom Cruise na helikopterze

Większych atrakcji należy się jednak spodziewać na pokazach specjalnych. Na światową premierę wielokrotnie przekładanej z powodu pandemii superprodukcji „Top Gun: Maverick” w San Diego Tom Cruise przyleciał helikopterem i nikt się nie zdziwi, jeśli powtórzy ten wyczyn na Croissette.

Gościem honorowym festiwalu będzie też Forest Whitaker, który otrzyma Złotą Palmę za całokształt twórczości i udzieli lekcji kina, spotkając się z publicznością. Cannes odwiedzi też Tom Hanks. W musicalu Baza Luhrmanna „Elvis” gra „Pułkownika” Toma Parkera, amerykańskiego impresario ukrywającego swoje holenderskie pochodzenie, menedżera Elvisa Presleya, który uczynił z niego supergwiazdę. W legendarnego króla rock and rolla wciela się Austin Butler.

Wręcz sensacyjnie zapowiada się nocny seans dwuipółgodzinnego „Księżycowego marzenia” (Moonage Daydream), kolażu muzyczno-taneczno-aktorskiego Bretta Morgena próbującego przyjrzeć się bliżej i oddać sprawiedliwość bogatej osobowości Davida Bowiego. Morgen jako jedyny otrzymał nielimitowany dostęp do przepastnych archiwów brytyjskiego wokalisty, kompozytora, jednej z najważniejszych postaci przemysłu muzycznego XX w., zmagającej się z przemijaniem, duchowością, izolacją. Zmontowanie ich w ponadgatunkową odyseję zajęło mu pięć lat.

Czytaj też: Superbohaterowie przegrywają z covidem

Skolimowski, Smoczyńska, Kłyszewicz

Polskie kino reprezentować będą aż trzy produkcje. Obchodzący kilka dni temu swoje 84. urodziny Jerzy Skolimowski pokaże w głównym konkursie „IO” – symboliczną opowieść, filmową alegorię życia prostego osiołka wędrującego od cyrku do rzeźni, realizowaną m.in. na Warmii, Maurach, w Rudawce Rymanowskiej na Podkarpaciu oraz na Sycylii we Włoszech. Tytuł nawiązuje do dźwięku wydawanego przez osły, a cała historia do arcydzieła „Na los szczęścia, Baltazarze!” Bressona.

Dla Agnieszki Smoczyńskiej to już druga wizyta na Lazurowym Wybrzeżu. Poprzednio pokazała tu „Fugę” (w sekcji „Tydzień Krytyki”), a obecnie jej anglojęzyczny debiut „Silent Twins” zakwalifikował się do Un Certain Regard, gdzie w jury zasiada w tym roku m.in. Joanna Kulig (przewodniczącą jest włoska aktorka Valeria Golino). „Silent Twins” to ekranizacja reporterskiej książki Marjorie Wallace o córkach karaibskich imigrantów, bliźniaczkach June i Jennifer Gibbons (postaci autentyczne), które odmówiły komunikacji ze światem zewnętrznym. Siostry porozumiewały się jedynie ze sobą własnym wymyślonym językiem określanym jako Bajan. Z czasem ich relacja przerodziła się w toksyczny związek, niebezpieczny zarówno dla nich, jak i dla ich otoczenia. Trzecim polskim akcentem będzie ośmiominutowa etiuda studentki łódzkiej filmówki Olgi Kłyszewicz „Jutro nas tam nie ma” w konkursie szkół filmowych.

Kadr z filmu „IO”mat. pr.Kadr z filmu „IO”

Zwycięzców wyłoni dziewięcioosobowe jury, któremu przewodniczy francuski aktor Vincent Lindon (pamiętny strażak w „Titane” i desperacko walczący o stałe zatrudnienie robotnik w „Mierze człowieka”). Wspomagać go będą m.in. wybitni reżyserzy: Norweg Joachim Trier oraz Irańczyk Asghar Farhadi. Laureatów poznamy 28 maja.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną