To nie była skoordynowana akcja. Choć na pierwszy rzut oka mogła tak wyglądać. Szlak przecierała Katarzyna Puzyńska, autorka liczącej już kilkanaście tomów serii kryminalnej o Lipowie, jak i książek z cyklu „Policjanci”, inspirowanych autentycznymi sprawami. Pod koniec 2021 r. pisarka zaprosiła czytelników i czytelniczki do zgoła innej historii. „Chąśba” rozgrywa się wśród dawnych Słowian, do tego przesycona jest magią i folklorem. Kilka miesięcy później horror zatytułowany „Demonomachia” zaproponował Marek Krajewski, autor kultowych cykli o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim, laureat Paszportu POLITYKI oraz Nagrody Wielkiego Kalibru.
Tą ostatnią pochwalić może się również Wojciech Chmielarz, autor „Żmijowiska” i twórca postaci komisarza Jakuba Mortki. W wydanej nieco ponad tydzień po premierze powieści Krajewskiego książce „Królowa głodu” zaproponował swoim czytelnikom i czytelniczkom western, solidnie okraszony horrorem i wątkami postapokaliptycznymi. Niedługo potem do tego grona dołączyła Gaja Grzegorzewska, również dotychczas kojarzona jako autorka kryminałów (seria o Julii Dobrowolskiej; Nagroda Wielkiego Kalibru za powieść „Topielica”). Autorka w „Selkis” wybrała się w daleki kosmos, a jako inspiracje dla nowej książki wymienia m.in. „Star Treka”, „Battlestar Galactikę” i „Obcego”.
Z fantastyki do realu
Przed wyżej opisaną czwórką „barwy” zmieniali i inni popularni twórcy literatury kryminalnej. Zygmunt Miłoszewski, zanim w „Uwikłaniu” przedstawił nam postać Teodora Szackiego, debiutował horrorem „Domofon”, napisał również baśń „Góry Żmijowe”. W 2017 r. opublikował z kolei „Jak zawsze”, czyli historię alternatywną.