Feministyczny Dramatyczny
Strzępka kontra Słobodzianek, czyli wojna o Teatr Dramatyczny
Komunikat wydany 21 stycznia wieczorem przez komisję konkursową, powołaną przez warszawski ratusz, był lakoniczny: „Bezwzględna większość członków i członkiń Komisji uznała, że kandydatura Moniki Strzępki spełnia przyjęte przez Komisję kryteria oceny kandydata dotyczące wartości przedstawionego autorskiego programu realizacji zadań w zakresie bieżącego funkcjonowania i rozwoju Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy”. Ale użyty przymiotnik „bezwzględna” nieźle oddaje też charakter walki, jaką stoczono o tę największą warszawską scenę.
Dziewięcioosobowa komisja konkursowa, w skład której wchodziło troje przedstawicieli organizatora teatru, czyli miasta Warszawy, oraz po dwoje z Ministerstwa Kultury, stowarzyszeń branżowych i działających w Dramatycznym związków zawodowych, wybierała między czterema koncepcjami programowymi na kolejną pięciolatkę Dramatycznego. Reżysera Michała Zadary, związanego z Teatrem Akademickim Ryszarda Adamskiego, przeciw któremu toczy się postępowanie o molestowanie seksualne młodych adeptek aktorstwa (zawieszone „z uwagi na konieczność wykonania czynności w ramach międzynarodowej pomocy prawnej”), oraz reżyserki Moniki Strzępki, a także zarządzającego Dramatycznym od dekady dramatopisarza Tadeusza Słobodzianka. Udział ostatniej dwójki zdecydował o tym, że nie był to zwykły konkurs i wymiana dyrekcji.
Strzępkę i Słobodzianka łączą temperament i silna osobowość, ale nie tylko reprezentują zupełnie różne, a nawet przeciwne wizje teatru, są też od lat skonfliktowani. Walka o Teatr Dramatyczny w ich przypadku miała więc także wymiar osobisty (i epistolarny). Choć zwyciężczyni woli używać liczby mnogiej: – Odzyskanie tego miejsca w symbolicznym wymiarze było ważne dla całego środowiska.