1. Marvel’s Guardians of the Galaxy.
Niespodzianka roku. Zamiast oczekiwanej sztampowej strzelaniny w dekoracjach kosmicznego westernu dostaliśmy przezabawny interaktywny skecz XXL. Narracyjna perełka o efektownej prezencji, przy której kinowe kuzynostwo wypada szaro, buro i ponuro.
2. Life is Strange: True Colors.
Rzadkiej urody gra obyczajowa o szukaniu swego miejsca w świecie, a zarazem portret młodego pokolenia, z sumą problemów i wyzwań dzisiejszych USA w mianowniku. Świadoma i udana próba stworzenia interaktywnego odpowiednika bildungsroman z umiejętnym wykorzystaniem przewag nowego medium.
3. Deathloop.
Najciekawsza z gier eksploatujących modną w tym roku strukturę pętli czasowej à la „Dzień Świstaka”. Bohater, by przerwać anomalię temporalną, musi wyeliminować kilka kluczowych postaci, na co ma tylko jedną dobę – co dzień tę samą.