Serwis TikTok jest jak czekoladowe jajko z niespodzianką – gdy się otwiera aplikację, nie wiadomo, na co się trafi. Kilka lat temu, gdy platforma do wrzucania krótkich filmików dopiero startowała, można się było spodziewać anonimowych nastolatek udających, że śpiewają, i tańczących przy tym do jakiegoś popularnego młodzieżowego hitu. Dziś łatwo natknąć się na zupełnie inny materiał – oto Rick Astley, gwiazdor z lat 80., wykonuje cover „The Winner Takes It All” zespołu Abba. Szwedzki kwartet swój tegoroczny wielki comeback zaczął zresztą od ofensywy w mediach społecznościowych – głównie właśnie na TikToku. To dwa przykłady twórców starszej generacji, którzy dobrze odnajdują się w „chińskiej aplikacji dla dzieci”. Miejscu, w którym odkrywa się nowe gwiazdy.
Jedną z nich jest prowokujący Lil Nas X, twórca od zawsze związany z TikTokiem. Tam zdobył popularność jego pierwszy hit „Old Town Road”, cudowny (i całkiem grzeczny) mariaż kultury hiphopowej i country. Nowa płyta i image Lil Nas X grzeczne już nie są. W teledysku do wpadającej w ucho piosenki „Montero (Call Me By Your Name)” igra z ikonografią biblijną, by zstąpić do piekła na rurze od striptizu, uwieść szatana erotycznym tańcem i na końcu zająć jego miejsce. Kiedy konserwatywne media dyszały z oburzenia, Lil Nas X doskonale bawił się na TikToku, prowokując i wchodząc w interakcje z użytkownikami. Pasował tam jak ręka do rękawiczki – to nie tylko przestrzeń, w której dobrze czuje się społeczność LGBT, ale miejsce nieskończonego karnawału. Nawiązania do teledysku stały się tematem wielu zabawnych filmików.
TikTok w lockdownie
Pandemia mocno zmieniła demografię TikToka. W czasie lockdownu przenieśli się do niego znudzeni millennialsi, a za nimi ruszyły korporacje, media i celebryci – komicy, aktorki i oczywiście muzycy.