Kultura

Pamięć z pamiątek

Rocznica 17 września. W Białymstoku otwiera się muzeum sybiraków

Pluszowy miś Reni Jackowskiej deportowany pod Irkuck. Skrzypce Józefa Jąkały, które miały opłacić powrót rodziny z Syberii. Grzybek do cerowania, który na zesłaniu był jedyną zabawką Zofii Dąbrowskiej. Pluszowy miś Reni Jackowskiej deportowany pod Irkuck. Skrzypce Józefa Jąkały, które miały opłacić powrót rodziny z Syberii. Grzybek do cerowania, który na zesłaniu był jedyną zabawką Zofii Dąbrowskiej. Archiwum Muzeum Pamięci Sybiru
Muzeum Pamięci Sybiru, otwierane w Białymstoku 17 września, sprowadza nowoczesny sposób myślenia o placówkach muzealnych do tej części Europy. Zwiedza się je ze ściśniętym gardłem.
Siedziba białostockiego muzeum w magazynach wojskowych z lat 30.Anatol Chomicz/Forum Siedziba białostockiego muzeum w magazynach wojskowych z lat 30.

Ma przetarcia na wydatnym brzuszku, cerowaną dziurę pod lewą pachą i spowitą półmrokiem własną gablotkę. Pluszowy miś Reni Jackowskiej został deportowany z okolic Lwowa pod Irkuck, ZSRR opuścił z armią Andersa, dalej wielka polityka rzuciła go na Bliski Wschód. W Jerozolimie Renia przekazała go swojej sąsiadce i koleżance, Basi Świderskiej. Z nią po wojnie wylądował w Anglii, kilkadziesiąt lat później przez Londyn zawieziono go na ul. Węglową w Białymstoku i tak stał się jednym z 6 tys. eksponatów, stanowiących rdzeń kolekcji otwieranego właśnie Muzeum Pamięci Sybiru.

Swoją opowieść MPS tka ze strzępów, z relacji sybiraków i zachowanych przez nich przedmiotów, z reguły banalnych, potrzebnych na co dzień, wytworzonych chałupniczo już na Wschodzie, a czasem chaotycznie chwytanych w nocy przez przyszłych zesłańców, wybudzonych ze snu waleniem w drzwi karabinową kolbą. Z jakiegoś powodu przedmioty te okazały się dla sybiraków ważne. Nie wymieniono ich na jedzenie ani na ciepłą odzież, nie przehandlowano, za to zabrano z powrotem do kraju lub na dalsze etapy emigracji i często przechowywano jako domowe relikwie.

Obok misia Reni Jackowskiej są skrzypce Józefa Jąkały, też z Lwowskiego, które naczelnikowi tzw. posiołka gdzieś w tajdze Syberii próbowano wręczyć jako łapówkę, by Jąkałowie mogli wrócić jednym z pierwszych transportów. Tak się stało, ale honorowy naczelnik instrumentu nie wziął. Jest krzyżyk dziewczynki, która z centralnej Polski w 1939 r. pojechała na Kresy na wakacje do krewnych, z nimi w 1940 r. wywieziono ją w głąb ZSRR. Kiedy po latach jako osoba dojrzała przekazywała krzyżyk muzeum, wyznała, że już nigdy więcej na wakacje nie pojechała. Jest obrazek Matki Boskiej z Dzieciątkiem, zsyłany z kolejnymi pokoleniami rodziny Szrodeckich: po powstaniu styczniowym, w 1915 r.

Polityka 38.2021 (3330) z dnia 14.09.2021; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Pamięć z pamiątek"
Reklama