Cichy zwycięzca
Cichy zwycięzca. Przyznaliśmy Nagrodę Architektoniczną. Już dziesiąty raz!
Trudno dokładnie zliczyć wszystkie obiekty, które przez tych 10 lat nominowano do naszej nagrody. Było ich na pewno ponad pół tysiąca. Co zaś już łatwo policzyć (10 razy 5), w finale znalazło się 50 realizacji stanowiących, można rzec, szeroką elitę polskiej architektury ostatniej dekady. Ich lokalizacja sporo mówi o inwestycyjnej dynamice jakości. Wśród laureatów znalazło się najwięcej obiektów z Warszawy (14), a następnie z Katowic (7), Wrocławia (4), Krakowa i Poznania (po 3), co chyba dobrze odzwierciedla potencjał rozwojowy tych ośrodków. Zaskakuje całkowita nieobecność Łodzi, która może się pochwalić nie tylko nowym efektownym dworcem kolejowym Łódź Fabryczna, ale przede wszystkim fantastycznymi poprzemysłowymi rewitalizacjami. W tej dziedzinie jest bez wątpienia krajowym liderem.
Co ciekawe, w finale aż pięciokrotnie znalazły się wsie (Jankowice, Tarnów nad Wisłą, Pobierowo, Kryspinów i Brenna), a czterokrotnie miasteczka do 30 tys. mieszkańców (Augustów, Ostrów Mazowiecka, Stary Sącz, Konstancin-Jeziorna), co świadczy o powolnym, ale regularnym rozlewaniu się dobrej architektury z metropolii na cały kraj. Natomiast trochę inaczej ułożyła się geografia zdobywców Grand Prix, czyli crème de la crème projektowej myśli. Nagroda główna aż trzykrotnie powędrowała do Katowic, dwukrotnie do Warszawy i Krakowa, zaś jednokrotnie uhonorowano nią Bydgoszcz, Szczecin i Jankowice.
Odnawianie przyjaźni
Finałowa piątka bieżącej edycji okazała się niezwykle zróżnicowana. Od rozległej, wielofunkcyjnej galerii Elektrownia Powiśle w stolicy po trochę większy miejski mebel, jakim właściwie jest Centrum Aktywności Lokalnej w Rybniku. Każdy z finałowych obiektów urzekał innymi walorami. Elektrownia Powiśle – rozmachem i pieczołowitością rewitalizacji, hotel Nobu – urbanistyczną powściągliwością i elegancją, przystań kajakowa w Tychach – konsekwencją w budowaniu związków miasta z jeziorem, Centrum Aktywności Lokalnej w Rybniku – otwartością i społecznymi kontekstami, „Kamień” – wyrazistą symboliką. I mimo owych różnic jest coś, co te obiekty łączy. Zauważyła to członkini jury Bogna Świątkowska, podkreślając, że użyteczność i funkcje ich wszystkich zostały zakwestionowane przez pandemię. Zamiast od pierwszego dnia po otwarciu tętnić życiem, musiały przejść przez czyściec izolacji, ograniczeń sanitarnych, urzędowych wykluczeń. Ich prawdziwy czas dopiero nadchodzi.
„Kamień” został zwycięzcą wybranym zdecydowaną większością jurorskich głosów. W skali tego, co buduje się w stolicy, można powiedzieć, że mamy do czynienia z inwestycją skromniutką (powierzchnia użytkowa to 214 m kw.), względnie tanią (5 mln zł) i na domiar wszystkiego usytuowaną na uboczu. Ale warto na nią spojrzeć w szerszym kontekście przywracania przyjaznej relacji między miastem a przecinającą je Wisłą, relacji niegdyś gwałtownie zerwanej przez budowę na jej lewym brzegu trasy szybkiego ruchu, Wisłostrady, a na prawym zaniedbanej poprzez liczne inwestycyjne zaniechania.
Pierwszym krokiem w kierunku odnawiania przyjaźni stało się zagłębienie fragmentu Wisłostrady w podziemny tunel. Żartowano wprawdzie, że stolica to chyba jedyne miasto świata, gdzie tunel buduje się nie w poprzek, ale wzdłuż rzeki (co zresztą jest nieprawdą, by przytoczyć choćby przykład Wiednia), lecz ostatecznie inwestycja okazała się strzałem w dziesiątkę. Rozpoczęła bowiem szereg kolejnych, coraz bardziej zbliżających miasto i mieszkańców do rzeki. Od miejsc kultury, rozrywki i wypoczynku (Multimedialny Park Fontann, Centrum Naukowe Kopernik, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Elektrownia Powiśle) po tzw. mieszkaniówkę, biura i hotele. Małym przełomem okazało się stworzenie, sukcesywnie wydłużanych, lewobrzeżnych bulwarów nadwiślańskich, dziś ulubionego miejsca spotkań, szczególnie młodych warszawiaków. Z kolei na prawym brzegu, poza Stadionem Narodowym, to także rozwijany projekt Portu Praskiego, infrastruktura plażowa oraz 20-kilometrowa ścieżka pieszo-rowerowa. Oba brzegi spięła druga linia metra, a dodatkowo spiąć ma jeszcze planowany most pieszo-rowerowy.
Styk dwóch światów
Pawilon Edukacyjny „Kamień” znajduje się poza obszarem największych, śródmiejskich nadwiślańskich zmian. Przynajmniej na razie. Obszar społecznej aktywności na lewym brzegu wkrótce się wydłuży dzięki usytuowanym na Cytadeli nowym siedzibom Muzeum Historii Polski oraz Muzeum Wojska Polskiego. A na prawym brzegu? „Kamień” jest takim właśnie przyczółkiem oswajania (co nie znaczy urbanizacji) północnej flanki brzegu prawego. Łącznikiem między wielkomiejską strukturą a przyrodą. Zapowiedzią, że za warszawskim zoo dzieje się coś na tyle ciekawego, by także i tam zaglądać.
Obiekt nie tylko urbanistycznie, ale też funkcjonalnie sytuuje się więc na styku dwóch światów: miasta i wsi, natury i kultury. Za sobą pozostawia ulice i domy, otwiera się na przyrodę nadwiślańskich łąk. Służyć ma lekcjom przyrodniczym, proekologicznym warsztatom, być punktem wyjścia do poznawania tutejszej flory i fauny objętej programem Natura 2000. Stąd niezwykła bryła „Kamienia”, którą zaproponowali projektanci, a która urzekła jury konkursowe, bezpośrednio kojarząca się właśnie z polodowcowymi głazami narzutowymi, jakie można spotkać w dorzeczu Wisły.
Od strony centrum miasta budynek wydaje się zamknięty i nieprzystępny, z niewielkim tylko wąskim wejściem, jakby pęknięciem w betonowej strukturze. Doskonale obły, surowy, wręcz monolityczny. Projektanci zakładają, że z czasem betonowa elewacja pokrywać się będzie mchem, co może nadać bryle dodatkowych intrygujących walorów i jeszcze bardziej zintegrować ją z naturą. Ale ów geologiczny wręcz wizerunek kryje pewną tajemnicę, którą odkrywamy, stając przed „Kamieniem” z drugiej strony. Tam traci nieprzystępność i otwiera się szeroko na nadwiślańską przyrodę. A to dzięki całkowicie przeszklonej ścianie, dającej poczucie obcowania z naturą nawet wówczas, gdy się jest wewnątrz budynku.
„Kamień” składa się z dwóch kondygnacji. Na parterze znajduje się wielofunkcyjna otwarta przestrzeń, którą można wykorzystywać na spotkania, wykłady, prelekcje, lekcje. Natomiast na antresoli – miejsce na czasowe wystawy fotograficzne. Jest też nieduży, dyskretnie wpisujący się w bryłę balkon, pozwalający spojrzeć na rzekę z nieco innej, podwyższonej perspektywy. Wnętrza dopasowują się do zewnętrznej bryły. Surowego betonu, na którym widać tylko ślady szalunku z drewnianych desek, nie zabudowano, nie pomalowano, nie ukryto pod jakąkolwiek powłoką. Ascetyczny wyraz dopełniają proste meble z jasnego drewna.
Do „Kamienia” przynależy działka o powierzchni 12 tys. m kw. Została zagospodarowana funkcjonalnie, ale z dużym poszanowaniem dla idei miejsca. Mamy więc drewniane ławki, stojaki na rowery, jakieś aranżacje przypominające trochę ogród medytacyjny zen, a trochę dynamikę meandrującej rzeki i piaszczystych mazowieckich łach. Są kwietne łąki i ścieżki, które wręcz prowokują, by zapuścić się dalej w stronę wiślanego nabrzeża. To miejsce, które zaprasza na krócej lub dłużej wszystkich: spacerowiczów, rowerzystów, plażowiczów, a może też turystów czy wędkarzy.
Projekt „Kamienia” wyszedł z krakowskiej pracowni architektonicznej eM4, założonej w 2007 r. i kierowanej przez Marcina Bratańca. To biuro, które największe sukcesy odnosi w projektowaniu obiektów użyteczności publicznej. Nagradzano je m.in. za rewitalizację starówki w Gorlicach, rynku i targowiska w Mszanie Dolnej, rynku w Starachowicach, Centrum Nauki w podzamczu chęcińskim czy hali sportowej w Krakowie. „Kamień” jest kolejnym trofeum na tej liście obiektów dobrze służących mieszkańcom.
Zmieniona formuła
Poza Grand Prix jak zwykle wręczyliśmy także wyróżnienie internautów. Z okazji 10-lecia nagrody postanowiliśmy nieco zmienić formułę wyboru i zaproponowaliśmy czytelnikom do wyboru nie pięć finałowych, ale i dodatkowe pięć (czyli w sumie dziesięć) interesujących obiektów, które powstały w Polsce w ubiegłym roku. I tu czekała nas pewna niespodzianka: internautom najbardziej spodobała się realizacja, która nie dostała się do zasadniczego finału. Trofeum za 2020 r. przypadnie Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Ten niezwykle ekspresyjny w wyrazie i przesycony symboliką obiekt zaprojektowała pracownia NIZIO Design International. Warto dodać, że w dziesięcioletniej historii naszej nagrody wybory jurorów i internautów pokrywały się tylko trzykrotnie, a miało to miejsce w przypadku Biblioteki Akademickiej w Katowicach, Przystani Bydgoszcz i Centrum Kongresowego w Katowicach. Tym razem mauzoleum tylko jednym punktem procentowym wyprzedziło w głosowaniu dworzec autobusowy w Kielcach – wzorową modernizację oryginalnego obiektu z czasów PRL.
Oba nagrodzone projekty są do siebie zarazem podobne i skrajnie różne. Łączy je architektura narracyjna, odwołująca się do pozaarchitektonicznych znaczeń. Uzmysławiają odbiorcy, jak wiele można opowiedzieć samą bryłą budowli. Symbolika organizuje tu wszystko. Z kolei dzieli rodzaj emocji. „Kamień” jest wyciszony, kontemplacyjny, integruje się z otoczeniem. Mauzoleum wręcz przeciwnie: wyróżnia się z daleka i atakuje zwiedzającego pełną emocji bryłą, nawiązującą wprost do tragicznych wojennych zniszczeń. Gratulujemy obu zwycięzcom, dziękujemy nominującym i jurorom.
***
Laureata Grand Prix Nagrody Architektonicznej POLITYKI za rok 2020 wybrało jury w składzie: Grzegorz Buczek, Anna Cymer, Paweł Dobrzycki, Feliks Falk, Marlena Happach, Marek Kościkiewicz, Jacek Michalak, Ewa P. Porębska, Magdalena Staniszkis, Bogna Świątkowska, Jarosław Trybuś oraz przedstawiciele redakcji POLITYKI: Jerzy Baczyński, Jacek Poprzeczko i Piotr Sarzyński.
Więcej o Nagrodzie Architektonicznej POLITYKI, laureatach, nominujących i jury na stronie polityka.pl/architektura