Tendencja spadkowa zaczęła się na długo przed pandemią. Amerykański miesięcznik „The Atlantic” poświęcił tematowi większość numeru z grudnia 2018 r. Tytuł z okładki: „Recesja seksualna” („The Sex Recession”), nagłówek: „Dlaczego młodzi ludzie tak rzadko uprawiają seks?”. Autorka Kate Julian przepytała naukowców, ekspertów, psychologów, seksuologów i samych młodych. Z danych m.in. Centers for Disease Control and Prevention’s Youth Risk Behavior Survey wynika, że od początku lat 90. XX w. podwyższa się wiek inicjacji seksualnej.
Ma to dobre strony – bardzo spadła liczba nastoletnich ciąż. Ale ma też złe. Brak stosunków jest łączony z szerszym zjawiskiem unikania intymnych relacji przez młodzież, a ten brak „treningu” nie pozostanie bez wpływu na ich przyszłe, dorosłe życie. Jean M. Twege, profesorka psychologii na uniwersytecie stanowym w San Diego, zauważa w książce „iGen”, że dzisiejsi 20-latkowie mają dwa i pół razy większe szanse na bycie seksualnymi abstynentami niż pokolenie X w ich wieku. Ale także wcześniejsze pokolenia – właśnie X czy Boomersi – uprawiają dziś mniej seksu niż wcześniejsze generacje w ich wieku; od lat 90. do roku 2014 przeciętny dorosły Amerykanin zmniejszył liczbę stosunków z 62 do 54 rocznie.
Trend dotyczy i Polaków. Według raportu „Seksualność Polaków 2017” prof. Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy (badanie przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 2,5 tys. osób w wieku co najmniej 18 lat) nasza aktywność seksualna sukcesywnie spada, a mniej niż połowa jest z niej zadowolona. W 2017 r. prawie jedna czwarta dorosłych Polaków przed pięćdziesiątką żyła przez ostatni rok w celibacie. Coraz później też zaczynamy uprawiać seks.