Najgorsza reżyseria, główne role, scenariusz, podróbka innego tytułu (w tym przypadku „50 twarzy Greya”, również w swoim czasie docenionego przez gremium przyznające Złote Maliny) i wreszcie najważniejsza kategoria: najgorszy film. Film Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa ma szansę aż na sześć statuetek i trzeba jasno powiedzieć: żadna z nich nie byłaby niezasłużona.
„365 dni” zapisze się w historii kina
„Przypomina stylistyką reklamy luksusowych produktów, jest fatalnie zagrany, opatrzony kompletnie bezbarwną muzyką i generycznymi piosenkami. Sceny erotyczne, a jest ich sporo, nakręcono bez większego polotu i przypominają sekwencje z taniej pornografii. Nawet fantazje bohaterów wydają się mało fantazyjne – gdzieś w pół drogi między podróbką »Greya« a nieco bardziej wyuzdaną wersją spotu Kinder Bueno. Ale najbardziej obrzydliwe w tym filmie jest to, że w wygładzonej, sztucznej formule sprzedaje seksualną przemoc. Cała opowieść została tu bowiem zbudowana na fantazji o gwałcie, o męskiej dominacji, o poddaniu się zachciankom silnego samca”, pisałem na łamach „Polityki”.
W Stanach Zjednoczonych film zbierał fatalne recenzje, część widzów domagała się usunięcia go z oferty Netflixa, a zarazem okazał się jednym z popularniejszych tytułów, jakie pojawiły się w ubiegłym roku w serwisie. Nominacje do Złotych Malin mogą to zainteresowanie podkręcić na nowo. Ponieważ „365 dni” wydają się również czołowym kandydatem do naszych rodzimych Węży, ich szanse na zapisanie się w historii najgorszego kina rosną. Zwłaszcza że w planach są kolejne dwie części ekranizacji książek Blanki Lipińskiej, które zapewne nie umkną uwadze The Golden Raspberry Foundation.
Tegoroczne nominacje do Złotych Malin w ogóle okazały się „triumfem” Netflixa. Poza polskim erotykiem szanse na statuetki – czasem w kilku kategoriach – mają nowy film Rona Howarda „Elegia dla bidoków”, komedia z Adamem Sandlerem „Hubie ratuje Halloween” oraz dramat „Jego ostatnie życzenie”, „doceniony” za rolę Anne Hathaway.
Złota Malina dla 2020 roku
Złote Maliny, które w tym roku zostaną przyznane po raz 41., spuszczają powietrze z nadętego do granic możliwości balonika o nazwie „Hollywood”, kpiąc nie tylko z celebrytów, lecz także z medialnego zamieszania wokół Oscarów (zarówno nominacje, jak i ostateczny werdykt ogłaszane są zazwyczaj tuż przed nominacjami i wręczeniem nagród Akademii). Z biegiem czasu dla nielicznych gwiazd stały się okazją do zaprezentowania dystansu do własnej sławy – to zawsze dobry ruch promocyjny, na który zdecydowali się m.in. Paul Verhoeven, Halle Berry i Sandra Bullock.
Lecz zarazem stały się jedną z kolejnych przewidywalnych nagród, które każdego roku rozkładają się w podobny sposób: po kilka nominacji dostają kinowe produkcje, najczęściej te, które okazały się boxoffice’owymi porażkami (sześć dostał „Doktor Dolittle”, a pięć horror „Wyspa fantazji”), szansę na Maliny dostanie jakiś prawicowy polityk (w tym roku Rudy Giuliani za swój niesławny występ w „Kolejnym filmie o Boracie”) lub dokument („Absolute Proof” to historia Mike’a Lindella, założyciela wielkiej firmy produkującej poduszki, który twierdzi – całkiem serio – że Joe Biden został prezydentem dzięki ingerencji Chin w proces wyborczy).
Malinowa akademia wykona też jakiś ukłon w stronę którejś z wytwórni produkujących masowo tanią tandetę (seria „Barbie & Kendra”, zapoczątkowana pierwszym pandemicznym horrorem „Corona Zombies”). Do tego nominacje dla kilku znanych i utalentowanych aktorów, którzy zagrali poniżej poziomu (Glenn Close, Robert Downey Jr.), parę przebrzmiałych gwiazd kina klasy B (Arnold Schwarzenegger, Bruce Willis) i postaci stale obecnych w malinowych rozdaniach (Adam Sandler, David Spade). Żeby podkręcić dyskusję, jakaś wzmianka dla filmu, który nie do końca zasłużył, by znaleźć się wśród najgorszych („Wonder Woman 1984”). Nawet specjalna jednorazowa (miejmy nadzieję) nagroda – Specjalna Nagroda Gubernatora dla Najgorszego Roku Kalendarzowego EVER! – nie przyniesie zaskoczeń: dostanie ją oczywiście rok 2020.
Czytaj też: Kiedyś wielcy, dziś chałturzą w kinie akcji
Nominowani do Złotych Malin
(dodatkowe komentarze były częścią oficjalnych nominacji)
Najgorszy film:
„365 dni”
„Absolute Proof”
„Doktor Dolittle”
„Music”
„Wyspa fantazji”
Najgorszy aktor:
Robert Downey Jr. – „Doktor Dolittle”
Mike Lindell (The „My Pillow” Guy) – „Absolute Proof”
Michele Morrone – „365 dni”
Adam Sandler – „Hubie ratuje Halloween”
David Spade – „Niewłaściwa Missy”
Najgorsza aktorka:
Anne Hathaway – „Jego ostatnie życzenie” oraz „Wiedźmy”
Katie Holmes – „Brahms: The Boy 2” oraz „Sekret: Odważ się marzyć”
Kate Hudson – „Music”
Lauren Lapkus – „Niewłaściwa Missy”
Anna-Maria Sieklucka – „365 dni”
Najgorsza aktorka drugoplanowa:
Glenn Close – „Elegia dla bidoków”
Lucy Hale – „Wyspa fantazji”
Maggie Q – „Wyspa fantazji”
Kristen Wiig – „Wonder Woman 1984”
Maddie Ziegler – Music
Najgorszy aktor drugoplanowy:
Chevy Chase – „Mr. Dundee. Powrót”
Rudy Giuliani – „Kolejny film o Boracie”
Shia LeBeouf – „The Tax Collector”
Arnold Schwarzenegger – „Tajemnica Pieczęci Smoka”
Bruce Willis – „Breach”, „Hard Kill” oraz „Przetrwać do świtu”
Najgorszy duet na ekranie:
Maria Bakalova & Rudy Giuliani (Tak, to naprawdę JEST Rudy Giuliani!) – „Kolejny film o Boracie”
Robert Downey Jr. & kompletnie nieprzekonujący „walijski” akcent – „Doktor Dolittle”
Harrison Ford & ten totalnie sztuczny „pies” animowany komputerowo – „Zew krwi”
Lauren Lapkus & David Spade – „Niewłaściwa Missy”
Adam Sandler & jego drażniący głos prostaczka – „Hubie ratuje Halloween”
Najgorsza reżyseria:
Charles Band – trzy filmy z cyklu „Barbie & Kendra” („Corona Zombies”, „Barbie & Kendra Save the TIger King”, „Barbie & Kendra Storm Area 51”)
Barbara Białowąs & Tomasz Mandes – „365 dni”
Stephen Gaghan – „Doktor Dolittle”
Ron Howard – „Elegia dla bidoków”
Sia – „Music”
Najgorszy scenariusz
„365 dni”
Trzy filmy z cyklu „Barbie & Kendra”
„Doktor Dolittle”
„Elegia dla bidoków”
„Wyspa fantazji”
Najgorszy remake, sequel lub zrzynka z innego tytułu
„365 dni”
„Doktor Dolittle”
„Hubie ratuje Halloween”
„Wonder Woman 1984”
„Wyspa fantazji”
Czytaj też: „Kosmiczny mecz”. Granice animowanego seksapilu