Kultura

To nie był program dla golców. O porażce resortu Glińskiego

Minister Piotr Gliński w Krakowie, lipiec 2020 r. Minister Piotr Gliński w Krakowie, lipiec 2020 r. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Wicepremier Gliński ogłosił, a zaraz potem wstrzymał swój wielki program pomocy branży kulturalnej. Ogólne intencje były dobre, ale styl realizacji rozpętał wizerunkowe piekło.

Fundusz Wsparcia Kultury, wart 400 mln zł program pomocy dla sektora zamrożonego przez pandemię, miał być długo oczekiwanym sukcesem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po ogłoszeniu listy beneficjentów okazał się wizerunkową katastrofą, a wicepremier Piotr Gliński w ciągu nieco ponad doby po ogłoszeniu wyników zapowiedział ich weryfikację i wstrzymanie wypłat.

Rekompensaty dla dobrze zarabiających

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, chodzi zapewne o wysokość sum: bracia Golcowie z niemal 1,9 mln zł rekompensaty bili na głowę np. Teatr Wielki w Poznaniu z 1,2 mln zł. Sławomir Świerzyński z Bayer Full wspólnie z żoną otrzymali 550 tys. zł, co przewyższało rekompensaty dla wielu dużych teatrów. Dobry znajomy z reklam telefonii komórkowej Kamil Bednarek (500 tys. zł) wyprzedził cały zespół Kieleckiego Teatru Tańca (niecałe 400 tys. zł). Wytykano wielotysięczną rekompensatę raperowi, który z trudem wypełnia dziś małe sale, a jedną z rekordowych kwot – zagranicznej firmie, która podczas pandemii zwolniła w Polsce większość załogi.

Opozycja wypominała Glińskiemu wsparcie disco polo (grupa Weekend otrzymała wsparcie w wysokości 520 tys. zł), a media prorządowe – zawrotne ich zdaniem 1,8 mln zł dla teatrów Krystyny Jandy. Wszyscy razem zarzucali przesadę w fundowaniu pomocy dobrze zarabiającym artystom – z przykładem Beaty Kozidrak (750 tys. zł) z pomocą na poziomie całej lubelskiej filharmonii (przy czym Andrzej Pietras i Bajm dostali 613 tys. zł). Sektor techników sceny czy klubów muzycznych, kluczowy i

  • koronawirus w Polsce
  • Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
  • Piotr Gliński
  • Reklama